Masowe wymierania na Ziemi. Mogły je wywołać gwałtowne wybuchy w kosmosie

Naukowcy twierdzą, że dwie bardzo gwałtowne supernowe mogły wywołać masowe wymierania na Ziemi, do których doszło kilkaset milionów lat temu. Uczeni uważają, że potężne eksplozje gwiazd w pobliskim kosmosie mogły mieć ogromny wpływ na naszą planetę. Do tego stopnia, że wymierało większość gatunków organizmów na Ziemi.

Masowe wymierania na Ziemi. Mogły je wywołać gwałtowne supernowe.
Masowe wymierania na Ziemi. Mogły je wywołać gwałtowne supernowe.123RF/PICSEL

Supernowe to jedne z najpotężniejszych eksplozji znanych w całym wszechświecie. Dochodzi do nich, gdy dużym gwiazdom kończy się paliwo podtrzymujące fuzję. Wtedy następuje ogromny wybuch, gdzie mnóstwo materii wyrzucana jest w przestrzeń. Nowe badania sugerują, że takie zjawiska mogły mieć wpływ na masowe wymierania na Ziemi.

Gwałtowne supernowe mogły spowodować masowe wymierania na Ziemi

Astrofizyk Alexis Quintana z Uniwersytetu w Alicante w Hiszpanii przeprowadził analizę wybuchu supernowych w Drodze Mlecznej. Badania były kontynuowane przez innych uczonych i doszukano się ciekawych zależności.

Obliczyliśmy tempo supernowych blisko Ziemi i odkryliśmy, że jest ono zgodne z tempem masowego wymierania na naszej planecie, które zostało powiązane z siłami zewnętrznymi, takimi jak supernowe 
wyjaśnia astrofizyk Nick Wright z Uniwersytetu Keele w Wielkiej Brytanii.

Tak potężne eksplozje, do których doszłoby w pobliżu Ziemi, rzeczywiście mogły mieć katastrofalne skutki dla życia na naszej planecie. Ogromna ilość silnego promieniowania mogłaby zaburzyć warstwę ozonową. W konsekwencji miałoby to wpływ na klimat panujący na Ziemi i ostatecznie doprowadzający do masowego wymierania, które na naszej planecie miało miejsce kilka razy.

Masowe wymieranie na Ziemi w ordowiku i dewonie

Uczeni sądzą, że dwa masowe wymierania na Ziemi, które miały miejsce w trakcie późnego ordowiku i późnego dewonu, mogły rzeczywiście być spowodowane przez supernowe. Nastąpiło to 445 mln i 372 mln lat temu. W każdym z tych przypadków doszło do wymarcia większości z ówczesnych gatunków.

Sama cykliczność zjawiska wpasowuje się w wyliczenia związane z wybuchami pobliskich supernowych. Naukowcy obliczyli, że w odległości 20 parseków, czyli około 65 lat świetlnych od Układu Słonecznego, dochodziło średnio do 2,5 takich eksplozji na miliard lat. Czy grozi nam powtórka?

Najbliższe znane nam wielkie gwiazdy (Antares i Betelgeza), które mogą w nieodległym czasie zamienić się w supernowe, znajdują się daleko. Dzieli nas od nich kilkaset milionów lat świetlnych, a to na tyle dużo, aby nie miały one aż tak dużego wpływu na Ziemię. Co nie oznacza, że życiu na planecie nie zagrażają inne czynniki. Na przykład asteroidy.

Jak ugotować idealne jajko? Naukowcy opracowali przepis© 2025 Associated Press