Niezwykłe zjawisko nad Alaską. Pojawiła się antyzorza
Nad Alaską zaobserwowano bardzo rzadkie i niezwykłe zjawisko. Na niebie pojawiła się czarna zorza polarna, którą nazywa się antyzorzą. Miała ona kształt litery "E" i trwała kilka minut. Powoduje pojawienie się ciemnych plam na niebie i w rzeczywistości nie jest to zorza polarna, którą doskonale znamy.
Spektakularne zorze polarne pojawiają się na niebie, gdy Słońce wykazuje aktywność i wyrzucane cząstki wchodzą w reakcję z atmosferą Ziemi. Powoduje to zjawiskową grę świateł, którą możemy czasem oglądać także w Polsce. Czy jednak słyszeliście kiedyś o procesie, który nazywa się antyzorzą? Niedawno dostrzeżono ją nad Alaską.
Zjawiskowa antyzorza dostrzeżona nad Alaską
Antyzorza jest ekstremalnie rzadkim zjawiskiem, ale udało się ją sfotografować w listopadzie nad Alaską. Dokonał tego łowca zórz polarnych, Todd Salat, który miał sporo szczęścia i znalazł się w odpowiednim miejscu o właściwym czasie.
Wyłoniła się z północnego zachodu i pomyślałem: "wow!" Wyglądała dla mnie jak litera "E". W ciągu kilku minut przeleciała nad głową na grzbiecie i wyglądała jak jakieś stworzenie z nogami w powietrzu
Salat uchwycił antyzorzę 22 listopada w południowo-środkowej Alasce około godziny 4 rano czasu lokalnego. Wspomniana przez łowcę zórz polarnych litera "E" pojawiła się na niebie dosłownie na kilka minut, a potem znikła.
Antyzorza to czarna zorza polarna
Antyzorza nazywana jest także czarną zorzą polarną. Jednak w rzeczywistości nie jest to zjawisko zachodzące w ten sposób, co drugie z wymienionych. Na czym więc polega?
Antyzorze w rzeczywistości przerywają zjawisko zorzy polarnej, poprzez pozbawienie gazów naładowanych cząstek. Dochodzi więc do zatrzymania wydzielania energii w postaci światła. W konsekwencji objawia się to ciemnymi plamami lub smugami, które podkreślają sąsiadujące kolory.
Warto dodać, że antyzorze po raz pierwszy zidentyfikowano dopiero pod koniec lat 90. XX wieku. Natomiast w 2001 r. dokładniej je zbadano i zrozumiano, na czym polega takie zjawisko. Duży udział w tym miały cztery satelity Cluster należące do agencji ESA, które przelatywały nad czarnymi zorzami polarnymi. Dzięki temu udało się dostrzec pionowe komórki w górnej atmosferze, gdzie elektrony były odpychane z powrotem w przestrzeń kosmiczną.
Zorze polarne coraz częstsze
Warto dodać, że zjawisko zwykłych zórz polarnych występuje ostatnio coraz częściej. Związane to jest z 11-letnim cyklem słonecznym. Obecnie gwiazda znajduje się w tak zwanym maksimum i wykazuje większą aktywność, co przejawia się częstszymi rozbłyskami. Gdy te skierowane są w stronę naszej planety, to istnieje duże prawdopodobieństwo na wystąpienie zjawiskowych zórz.
Oczywiście są też efekty uboczne. Aktywność słoneczna zagraża satelitom i może powodować problemy z łącznością radiową oraz mieć negatywny wpływ na sieci energetyczne. W przeszłości Ziemia smagana była bardzo ekstremalnymi burzami magnetycznymi, które w dobie dzisiejszych technologii mogłyby mieć katastrofalne skutki.