Przełom w astronomii. Naukowcy odkryli coś, czego szukali w kosmosie od lat
Naukowcy dokonali przełomu i w Drodze Mlecznej, czyli naszej galaktyce, udało się odkryć jeden z najbardziej poszukiwanych obiektów w całym wszechświecie. Związany jest on z czarnymi dziurami, które przed naukowcami cały czas skrywają mnóstwo tajemnic.
Czarne dziury to obiekty, które ciągle skrywają przed naukowcami wiele tajemnic. Astronomowie już od dawna szukali we wszechświecie brakującego ogniwa, który stanowią tak zwane czarne dziury o masie pośredniej. Teraz udało im się na nią natrafić i dokonano tego na naszym "kosmicznym podwórku".
Czarna dziura o masie pośredniej odkryta w Drodze Mlecznej
Astronomowie odkryli pierwszą w historii czarną dziurę o masie pośredniej. Udało się tego dokonać w centrum ciasno upakowanej, sferycznej gromady gwiazd zwanej Omega Centauri, która jest od nas oddalona o około 17 tys. lat świetlnych. Znajduje się ona w naszej galaktyce, czyli Drodze Mlecznej.
Prędkości szybko poruszających się gwiazd są znacznie wyższe niż oczekiwana centralna prędkość ucieczki z gromady gwiazd, więc ich obecność można wyjaśnić jedynie tym, że są związane z masywną czarną dziurą. Na podstawie samych prędkości możemy wywnioskować, że granica masy czarnej dziury wynosi około 8200 mas Słońca, co stanowi dobry dowód na istnienie czarnej dziury o masie pośredniej w lokalnym wszechświecie.
Czarne dziury o masie pośredniej, czyli IMBH były poszukiwane przez astronomów od dawna. Znamy małe obiekty tego typu. Jak i również behemoty w postaci supermasywnych czarnych dziur, które mają miliardy mas Słońca. Dla przykładu do tych drugich zalicza się Sagittarius A* z centrum naszej galaktyki.
Gromady kuliste gwiazd dobrym miejscem dla poszukiwań
Astronomowie twierdzą, że w Drodze Mlecznej znajduje się około 150 gromad kulistych i są to dobre miejsca na poszukiwania tego typu czarnych dziur. Omega Centauri to pozbawiona rdzenia lub jądra dawna galaktyka karłowata nazywana Kiełbasą Gaia. Ma ona średnicę około 150 lat świetlnych i zawiera mniej więcej 10 mln gwiazd.
Według uczonych zachodzące tu procesy mogą być zbliżone do tych, które znamy z dużych galaktyk. Po prostu ich skala jest niższa, a co za tym idzie, również czarne dziury znajdujące się w ich centrach mają odpowiednio mniejsze "gabaryty".
Badania przeprowadzone przez zespół Maximiliana Häberle bazują na danych z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, które zbierano przez 20 lat. Wykorzystując ponad 500 zdjęć naukowcom udało się odwzorować katalog ruchu centralnego obszaru Omega Centauri. Gwiazdy poruszają się tam w taki sposób, jakby wpływ na nie miał ogromny obiekt, którego nie widać. Czarna dziura o masie pośredniej pasuje tu idealnie.