Wielka zmiana w Ryanair. To będzie rewolucja dla każdego pasażera

Oprac.: Tomasz Wróblewski
Nie w maju, a 3 listopada 2025 roku. Ryanair ogłosił w środę, że przesuwa termin zniesienia papierowych kart pokładowych na rzecz w pełni cyfrowych na początek zimowego rozkładu lotów.

Spis treści:
Karta pokładowa na lot Ryanair tylko w aplikacji
To oznacza, że od listopada 2025 roku pasażerowie Ryanair nie będą już mogli pobierać i drukować tradycyjnych papierowych kart pokładowych. Zamiast tego będą mogli korzystać z cyfrowych kart pokładowych wygenerowanych w aplikacji "myRyanair" podczas odprawy.
Dziś już prawie 80 procent z 200 milionów pasażerów Ryanair korzysta z takiego rozwiązania. W rezultacie Ryanair zamierza wyeliminować prawie wszystkie opłaty za odprawę na lotniskach, jako że wszyscy pasażerowie będą dokonywać odprawy online w aplikacji w celu wygenerowania własnej cyfrowej karty pokładowej.
Wcześniej to rozwiązanie Ryanair miał wprowadzić w maju 2025 roku.
Dlaczego Ryanair chce wprowadzić tylko cyfrowe karty pokładowe?
300 ton papieru rocznie - tyle będzie można zaoszczędzić po wprowadzeniu przez Ryanair cyfrowych kart pokładowych. To z kolei przełoży się na zredukowanie emisji dwutlenku węgla.
Aplikacja myRyanair nie tylko jest bardziej przyjazna z punktu widzenia ochrony środowiska, lecz także z perspektywy podwyższania komfortu samej podróży - przekonuje przewoźnik.
Oprócz karty pokładowej w aplikacji, oferuje ona inne udogodnienia:
- Order to Seat. Nowa funkcja umożliwiająca zamawianie posiłków i napojów bezpośrednio z fotela.
- Informacje o locie w czasie rzeczywistym i powiadomienia o opóźnieniach i zmianach.
- Komunikaty z centrali Ryanaira podczas utrudnień w podróży.
- Aktualizacje dotyczące bramek i wejścia na pokład
- Alternatywne loty. Propozycje alternatywnych połączeń w przypadku opóźnień lub odwołań lotów.
- Wszystkie dokumenty w jednym miejscu. Dostęp do kart pokładowych, rezerwacji i innych dokumentów podróży.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!