Islandia pierwszym krajem świata zasilanym energią z kosmosu

Wszystko wskazuje na to, że Islandia stanie się pierwszym krajem na świecie, który będzie zasilany energią pochodzącą z kosmosu. To wielka rewolucja i wyznacznik kierunku rozwoju dla miast przyszłości.

Wszystko wskazuje na to, że Islandia stanie się pierwszym krajem na świecie, który będzie zasilany energią pochodzącą z kosmosu. To wielka rewolucja i wyznacznik kierunku rozwoju dla miast przyszłości.
Islandia pierwszym krajem świata zasilanym energią z kosmosu /123RF/PICSEL

Od kilku lat mówi się o budowie pierwszych farm solarnych w kosmosie. W przestrzeni kosmicznej tkwi bowiem ogromny potencjał energetyczny, który może przyspieszyć przejście na ekologiczne źródła energii. Dotychczas instalacje były budowane na całej planecie, ale niebawem gigantyczne farmy solarne będą powstawały również na ziemskiej orbicie.

System ma konwertować energię słoneczną w energię mikrofalową, czyli w częstotliwościach radiowych, wykorzystując innowacyjne "płytki warstwowe", a później przesyłać energię na Ziemię i przekształcać ją w energię użytkową. W kosmosie nie ma chmur i niesprzyjających warunków atmosferycznych.

Reklama

Islandia pierwszym krajem świata zasilanym energią z kosmosu

Pozyskiwanie energii słonecznej może też odbywać się bez przerwy, ponieważ nie ma tam pór dnia. Wydajność układów solarnych jest wielokrotnie większa niż na Ziemi. Naukowcy chcą wykorzystać te dobrodziejstwa, ponieważ jak tłumaczą, brak zagospodarowania przestrzeni kosmicznej to ogromne marnotrawstwo.

Taka idea przyświeca brytyjskiej firmie Space Solar. We współpracy z firmami Reykjavik Energy oraz Transition Labs, realizuje ona przełomowy projekt budowy pierwszej kosmicznej farmy solarnej o dużej mocy. Jak chwalą się przedstawiciele firmy, ok. 2030 roku obiekt ma przesyłać na Ziemię nawet 30 MW energii elektrycznej. Taka ilość energii pozwoli na zasilanie od 1500 do 3000 domów.

Islandia zapoczątkuje nową ekologiczną rewolucję

Władze Islandii chciałyby uczynić miasta jeszcze bardziej ekologicznymi. Wizje na tym się nie kończą. Otóż po małej farmie, przyjdzie czas na budowę rozszerzonej, pełnej wersji elektrowni o średnicy 1700 metrów. Ma ona rozpocząć pracę do 2036 roku. Wówczas na Ziemię i na potrzeby np. Islandii mają być generowane gigawaty energii. Projekt zakłada zasilanie z kosmicznej farmy solarnej stolicy kraju, czyli Rejkiawiku.

W realizacji tego projektu może pomóc Starship od SpaceX. Za jednym zamachem będzie on mógł zabrać na orbitę 100 ton ładunku. Naukowcy wyliczają, że będzie potrzeba wykonać ok. 20 startów najpotężniejszego systemu transportu kosmicznego od Elona Muska, by zacząć budować pierwszą kosmiczną elektrownię solarną.

Kosmiczne farmy solarne mogą być tanimi inwestycjami

Jeden start może kosztować 10 milionów dolarów, zatem 20 startów to koszt na poziomie 200 milionów dolarów. To nie są duże pieniądze. Budowa Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba kosztowała 10 miliardów dolarów. Niedawno Chińska Agencja Kosmiczna ogłosiła budowę farmy solarnej w kosmosie. Ma ona dysponować mocą 1 MW, ale już w 2050 roku nawet 3 GW. Naukowcy wyliczyli, że instalacja będzie ważyła 1000 ton, czyli o połowę więcej od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy