Pożar fotowoltaiki na dachu. Kiedy panele mogą się zapalić?
Oprac.: Marcin Szałaj
Jak każdy system generujący prąd, tak i fotowoltaika może być zarzewiem pożaru. Ostatnio coraz częściej pojawiają się informacje o płonących panelach PV - nic dziwnego, skoro rośnie ilość instalacji, rośnie też prawdopodobieństwo rzadkiej awarii. W Polsce nie prowadzi się takich statystyk, ale doświadczenia z krajów zachodnich mówią, że pożarowi ulega... 0,006 proc. wszystkich paneli. Fotowoltaika jest więc bardzo bezpieczna, jednak ryzyko istnieje. W jakich sytuacjach rośnie najbardziej?
Spis treści:
Czy fotowoltaika jest zabezpieczona przed pożarem?
Znikome ryzyko pożaru instalacji fotowoltaicznej to efekt odpowiedniej konstrukcji i zabezpieczeń stosowanych w nowoczesnych panelach PV. Często wykorzystuje się w nich taśmy samogaszące - szczególnie w obudowach złącz solarnych MC4, które są najbardziej narażonym na zapłon elementem całej instalacji.
Do ochrony przeciwpożarowej wykorzystuje się także zabezpieczenia przed iskrzeniem AFCI i AFDD, które wykrywają ewentualny łuk elektryczny i automatycznie rozłączają panele.
Inne rozwiązania to wyłączniki różnicowoprądowe RCD wykrywające prądy doziemne spowodowane uszkodzeniem, np. przerwaniem izolacji, a także moduł RCMU, który bez wchodzenia w szczegóły monitoruje stan instalacji i w razie wykrycia zagrożenia wyłącza falownik.
Kiedy może dojść do pożaru fotowoltaiki?
Dane ze wstępu, mówiące o prawdopodobieństwie pożaru instalacji fotowoltaicznej mierzonym w dziesiątych częściach promila (0,006 proc.) pochodzą z brytyjskiego badania przeprowadzonego przez BRE National Solar Centre z 2017 roku. Raport przygotowany przez niemiecką organizację TÜV Rheinland dwa lata wcześniej szacował ryzyko na 0,016 proc. - prawie trzykrotnie więcej, jednak w przypadku tak małych wartości nie ma to wielkiego znaczenia.
Raport z Wielkiej Brytanii wyróżnia trzy podstawowe przyczyny pożarów paneli fotowoltaicznych:
- błąd w projekcie instalacji;
- wadliwe podzespoły;
- nieprawidłowy montaż.
Wśród 22 awarii, w których udało się zidentyfikować przyczyny zapłonu, błędy w montażu były odpowiedzialne za 15 z nich. Teoretycznie do pożaru może też doprowadzić silna ulewa czy piorun, jednak w przytaczanych badaniach nie ma ani jednego przykładu pożaru fotowoltaiki z powodu burzy.
Wilgoć w postaci kropel deszczu może oczywiście prowadzić do zwarć, jednak tylko w przypadku uszkodzenia izolacji, co przy prawidłowym zamontowaniu i użytkowaniu wszystkich elementów nie powinno mieć miejsca (przynajmniej przed upłynięciem okresu gwarancji).
Patrząc na powyższe statystyki wyraźnie widać, że kluczowy dla bezpieczeństwa całej instalacji jest montaż - warto zlecić go sprawdzonej ekipie i nie ulegać pokusie skorzystania z podejrzanie atrakcyjnych ofert.
Jak gasić fotowoltaikę?
Samodzielne gaszenie instalacji fotowoltaicznej jest praktycznie niewykonalne, zwłaszcza jeśli panele są zamontowane na dachu.
W początkowej fazie pożaru można jednak nad nim zapanować, o ile na podorędziu mamy gaśnicę proszkową (zawierającą co najmniej 4 kg substancji gaśniczej). Potencjalne szkody pożaru domu mogą być ogromne, a koszt podstawowej gaśnicy to ok. 150 zł - niewiele w porównaniu z kosztem samej instalacji.
Jeżeli nie dysponujemy odpowiednim sprzętem, albo pożar zdążył się już rozprzestrzenić, należy jak najszybciej ewakuować wszystkich mieszkańców i wezwać Straż Pożarną.
Strażacy w pierwszej kolejności odetną prąd, to jednak nie spowoduje, że panele przestaną generować napięcie - trzeba odciąć je od promieni słonecznych, co uzyskuje się, pokrywając je warstwą środka gaśniczego.
Do gaszenia samego ognia wykorzystuje się przede wszystkim wodę, która w dużych ilościach może zalać wnętrze, a nawet uszkodzić konstrukcję budynku. Niezależnie od tego czy posiadamy instalację fotowoltaiczną, czy czerpiemy energię z innego źródła - ubezpieczenie domu na wypadek pożaru to najlepsza forma zabezpieczenia wartości dobytku przed niszczycielskim wpływem płomieni.
Czytaj także:
Zobacz też: