Test OnePlus Nord 5. Niedrogi, a mocy mu nie brakuje
OnePlus Nord 5 to nowy średniak lubianej w Polsce marki, który trafił w moje ręce na kilkanaście dni przed premierą. Jak sprawuje się w akcji ten telefon? Jakie ma zalety i wady? To wykazał mój test OnePlus Nord 5. Smartfon nie jest drogi, a pod pewnymi względami dotrzymuje kroku urządzeniom z wyższej półki cenowej.

OnePlus ma w tym roku na koncie już kilka ciekawych premier. Po droższych urządzeniach nadszedł czas na coś tańszego. Mowa o nowych smartfonach z serii Nord 5, która obejmuje dwa modele. Na dwa tygodnie przed planowanym debiutem otrzymałem "lepszy" z telefonów, czyli OnePlus Nord 5. Czy warto go kupić?
Zawartość opakowania z OnePlus Nord 5 i pierwsze wrażenia
OnePlus Nord 5 dostarczany jest w niewielkim pudełku i od razu można podejrzewać, że czegoś tu brakuje. I rzeczywiście, bo w zestawie nie ma ładowarki. Poza telefonem znalazłem również kabel z końcówkami USB C oraz trochę papierologii.
Zestaw jest więc ubogi i bardzo podstawowy. Brak ładowarki jest już czymś standardowym, ale szkoda, że producent nie pomyślał nawet o najprostszym etui silikonowym. Zawsze to jakaś ochrona na start, ale tutaj takiego dodatku nie ma.

Sam telefon wygląda ciekawie i sprawia na początku z pewnością lepsze wrażenia niż zawartość opakowania. Urządzenie do testów dostałem w jasnym kolorze obudowy. Na pleckach znajduje się gradientowe wykończenie, które prezentuje się naprawdę dobrze. w dotyku powierzchnia jest lekko szorstka, co uważam za plus.
To, co rzuca się w oczy jeszcze przed włączeniem telefonu OnePlus Nord 5, to dodatkowy przycisk z boku obudowy. Producent wprowadził go już w modelach 13T i 13S, które to jednak nie trafiły do sprzedaży w Polsce. Teraz zdecydowano się na taki dodatek również w tańszych smartfonach, co z pewnością cieszy.
Duży ekran z wysoką częstotliwością odświeżania
OnePlus Nord 5 ma duży wyświetlacz o przekątnej 6,83 cala. Producent zdecydował się na płaski ekran AMOLED-owy o rozdzielczości 2800 × 1272 pikseli. Panel wyróżnia się dużą jasnością maksymalną sięgającą 1400 nitów, co pozwoli na wygodny dostęp nawet w dużym nasłonecznieniu. Firma zachwala coś jeszcze.

Producent zdecydował się na zapewnienie odświeżania obrazu w zakresie do 144 Hz, co w tej półce cenowej jest rzadko spotykane. Pytanie tylko: czy to ma sens? W przypadku pracy ze zwykłymi aplikacjami nie ma to zastosowania i mija się z celem. Jednak podczas grania w mobilne gry każdy fps może być na wagę złota i pod tym względem obecność takiej funkcji cieszy. Warto jednak mieć na uwadze, że wybranie w ustawieniach takiej opcji na sztywno może powodować zwiększone zużycie energii baterii oraz większe nagrzewanie się telefonu.
Miłym dodatkiem jest przycisk linii papilarnych, który schowano pod ekranem. Działa on szybko i pozwala na wygodne odblokowywanie telefonu.
Procesor Snapdragon 8s Gen 3
OnePlus Nord 5 ma protoplastę, którym jest chiński model Ace 5 Ultra. W tym drugim telefonie znajduje się bardzo mocny procesor MediaTek Dimensity 9400+. W Polsce otrzymaliśmy inny czip. Smartfon z europejskiej dystrybucji ma układ Snapdragon 8s Gen 3, czyli słabszy SoC Qualcomma. Jakby tego było mało, to w podstawowej konfiguracji sprzętowej zredukowano rozmiar pamięci RAM do 8 GB.
Takie połączenie sprawia, że smartfon zapewnia płynną pracę podczas użytkowania różnych aplikacji i w wielu przypadkach nie trzeba nic więcej. Telefon dobrze radzi sobie także z grami, choć w tym przypadku większa pamięć mogłaby wpłynąć na lepsze wyniki. Na szczęście istnieje wariant z 12 GB RAM-u i jeśli urządzenie ma służyć do mobilnej rozgrywki, to warto wybrać ten model.
Na dane w testowym egzemplarzu przeznaczono 256 GB pamięci. W trakcie dokonywania zakupu warto wziąć pod uwagę rozmiar miejsca, bo OnePlus Nord 5 nie ma czytnika kart microSD i nie można dostępnej pamięci w ten sposób rozbudować.
Bateria przeciętna. Plusem dodatkowy przycisk
Energię w telefonie OnePlus Nord 5 dostarcza bateria o pojemności 5200 mAh. W chińskim modelu jest to aż 6700 mAh. Jakby tego było mało, to pojemność jest mniejsza względem poprzednika, który miał akumulator o pojemności 5500 mAh.

Bateria w nowym smartfonie jest przeciętna. Wystarczy na cały dzień dosyć intensywnego użytkowania, ale szkoda, że producent nie postanowił zwiększyć jej pojemności. Ładowanie też nie jest tak szybkie, jak w przypadku chińskiego odpowiednika (o mocy 100 W). W Polsce jest wsparcie dla ładowarki o mocy do 80 W. Urządzenie nie wspiera bezprzewodowego ładowania, co również warto mieć na uwadze, ale jest funkcja zwrotnego o mocy 5 W (po kablu).
W trakcie testów ładowania wykorzystałem zasilacz SuperVOOC o mocy 120 W. Po 30 minutach pod ładowarką bateria naładowała się (od zera) do 68 proc.

Na plus z pewnością zasługuje dodatkowy przycisk o nazwie Plus Key, który został zapożyczony z flagowca 13S, który to do Polski nie trafił. Dodatkowy przycisk znajduje się na boku obudowy (po lewej stronie) i pozwala na skorzystanie z zaprogramowanego skrótu. Do wyboru jest kilka gotowych akcji i są to m.in. uruchomienie aparatu, latarki, tłumacz, rejestrator dźwięku, zrzut ekranu czy tryb nie przeszkadzać. Na razie nie można przypisać tu aktywacji dowolnej aplikacji. Przycisk można za to wyłączyć.
Aparat fotograficzny z sensorami z flagowców
OnePlus Nord 5 ma główny aparat fotograficzny, który składa się z dwóch obiektywów. Szerokokątny ze światłem f/1.8 oraz obsługą OIS (optyczną stabilizacją obrazu) został połączony z 50-megapikselowym sensorem Sony LYT-700, który znamy z flagowców 13R i 13S. Druga kamera ultraszerokokątna (116°) współpracuje z 8-megapikselowym czujnikiem. Jak takie połączenie wypada w praktyce?

Aparat fotograficzny modelu OnePlus Nord 5 pozwala robić przyzwoite zdjęcia. Są one nieco lepsze względem obrazów uzyskiwanych z wykorzystaniem kamery modelu POCO F7, z którym nowy smartfon będzie rywalizować o klientów. Przykładowe zdjęcia widoczne są niżej.



Przednia kamera ma 50-megapikselowy sensor Samsung JN5 i radzi sobie całkiem nieźle. Na uwagę zasługuje wsparcie dla sprzętowego autofokusu czy możliwości nagrywania wideo w jakości 4K z 60 fps. Tutaj również jest lepiej względem wspomnianego telefonu POCO F7.
OnePlus Nord 5 współpracuje z urządzeniami Apple
Jeśli macie jakieś urządzenia Apple (niekoniecznie iPhone'a), to z pewnością docenicie funkcje z zakresu integracji ze sprzętami z logo nadgryzionego jabłka. Jest to możliwe za sprawą aplikacji O+ Connect, o której wspominałem wam przy okazji testu tabletu OnePlus Pad 3. W przypadku nowego telefonu działa to podobnie.
Dzięki O+ Connect można szybko i wygodnie przesyłać pliki do/z iPhone'ów czy komputerów Mac. Natomiast na urządzeniach z Windows oraz macOS można ponadto liczyć na łatwy dostęp do danych pomiędzy różnymi sprzętami.

Nie jest to oczywiście ten sam poziom integracji, co w przypadku całego ekosystemu zbudowanego przez Apple, ale do prostego udostępniania plików czy dostępu do danych w zupełności wystarczy.
Czy warto kupić smartfona OnePlus Nord 5?
To pytanie, na które musi odpowiedzieć sobie każdy sam. Producent zdecydował się na różne udoskonalenia względem poprzednika (lepszy procesor, ekran czy aparaty i przycisk Plus Key), ale widać też pewne zmiany na minus (mniej pojemna bateria).
Na plus warto także wspomnieć o funkcjach z zakresu sztucznej inteligencji. Są tu zarówno autorskie rozwiązania (będące częścią oprogramowania OxygenOS 15), jak i narzędzia Google. Są to Gemini czy Circle to Search.
Ceny OnePlus Nord 5 w Polsce zaczynają się od 2199 złotych (2499 złotych za wersję 12 GB RAM/512 GB). Pamiętajmy, że za podobne pieniądze można nabyć wspomniany model POCO F7, który ma lepszy procesor czy znacznie pojemniejszą baterię. Wypada jednak słabiej pod względem aparatów fotograficznych.
OnePlus przygotował na start ciekawą promocję, gdzie można sporo zyskać. Kupując telefon można liczyć na słuchawki OnePlus Nord Buds 3 Pro i ładowarkę SUPERVOOC 80W o wartości kilkuset złotych. Natomiast w przypadku modelu z 512 GB pamięci oferowana jest dodatkowo zniżka w wysokości 200 złotych. Oferta jest atrakcyjna i obowiązuje od 8 lipca do 7 sierpnia br.