Wprowadzą podatek od frytek. Zmiana wywołała oburzenie

Rząd Zimbabwe ogłosił, że od nowego roku wprowadzony zostanie podatek od fast foodów. Minister finansów argumentuje, że ma to promować zdrowsze odżywianie i łatać dziurę w budżecie. Pomysł spotkał się z krytyką społeczną i ogólnyki obawami o dostępność żywności.

Dania takie jak frytki i pizza mają zostać opodatkowane w Zimbabwe. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytyki.
Dania takie jak frytki i pizza mają zostać opodatkowane w Zimbabwe. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy krytyki.123RF/PICSEL

Drogo, coraz drożej. Frytki i pizza będą opodatkowane

Fast food, choć powszechnie uznawany za niezdrowy, dla wielu osób jest swoistym "guilty pleasure" – przyjemnością, której trudno się oprzeć, mimo świadomości jej konsekwencji zdrowotnych. Dla niektórych to też szybkie rozwiązanie w awaryjnych sytuacjach, gdy brakuje czasu na przygotowanie posiłku, a inne opcje są niedostępne.

Częste spożywanie tego typu przetworzonej żywności faktycznie może prowadzić do problemów zdrowotnych. Wiele osób sięga więc po nią okazjonalnie, traktując to jako wyjątek od zdrowej diety. Tymczasem niedawna propozycja rządu Zimbabwe dotycząca opodatkowania frytek, burgerów i innych tego typu dań wywołała niemal jednomyślne oburzenie - zarówno wśród miłośników tego typu jedzenia, jak i tych, którzy korzystają z niego sporadycznie.

Podatek od fast foodów odczują przede wszystkim konsumenci

Minister finansów Mthuli Ncube w Zimbabwe poinformował, że z początkiem 2025 roku wprowadzony zostanie nowy podatek: od sprzedaży fast foodów, do których władze zaliczyły burgery, hot dogi, frytki, pączki, pieczonego kurczaka oraz pizzę. Zdaniem ministra krok ten podjęto po to, aby promować lepsze nawyki żywieniowe wśród konsumentów, a przy okazji załatać dziurę w budżecie.

Stawka podatku została ustalona na poziomie 0,5 proc. wartości sprzedaży produktów typu fast food sprzedawanych w punktach detalicznych i restauracjach. Podatek ten odczują przede wszystkim konsumenci, na których przedsiębiorstwa przerzucą obciążenia. To wywołało ostrą reakcję - ludzie publikowali swoje spostrzeżenia w mediach społecznościowych.

Podatek od burgerów i pączków. Ostra reakcja internautów

Ludność podzieliła się swoim niezadowoleniem w social mediach, pisząc, że "problem otyłości, owszem, jest obecny w ich kraju, ale tylko na szczeblu rządowym i parlamentarnym". Internauci dodali, że należy skupić się na reformach, które zapewnią bezpieczeństwo żywnościowe i umożliwią wszystkim mieszkańcom Zimbabwe dostęp do niedrogiej, pożywnej żywności, zamiast wprowadzać kolejne nieprzemyślane podatki.

Jest to tym bardziej niepokojący krok ze strony rządu, ponieważ Zimbabwe, podobnie jak sąsiednie państwa południowej Afryki, zostało w mijającym roku dotknięte suszą wywołaną zjawiskiem pogodowym El Nino. Rząd w połowie roku informował nawet, że 57 proc. ludzi mieszkających w wiejskich częściach kraju będzie miało poważne problemy z dostępem do jakiejkolwiek żywności między styczniem a marcem 2025 r.

Ncube, który od objęcia urzędu w 2017 r. wprowadził już kilka kontrowersyjnych podatków. Tym razem tłumaczył, że na decyzję o opodatkowaniu frytek i pizzy wpłynął problem otyłości. Zdaniem ministra wymusiło to interwencję rządu, który powziął kroki "w celu zachęcenia do odpowiedzialnego spożywania wysoko przetworzonej żywności".

"Wydarzenia": Ceny prądu zamrożone, choć nie dla wszystkichPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas