USA wykluczone z badań próbek niewidocznej strony Księżyca. Powód zaskakuje

Pomimo bycia jedną z największych agencji kosmicznych, NASA może obejść się smakiem, jeśli chodzi o pozyskiwanie danych z próbek sprowadzonych z niewidocznej strony Księżyca. Wszystko przez to, że USA ma prawny zakaz kosmicznej współpracy z Chinami. A ten zakaz nałożyli… sami Amerykanie.

Próbki z niewidocznej strony Księżyca nie dla USA

Chińska misja kosmiczna Chang’e 6 jest niezwykle pionierskim przedsięwzięciem w historii badań kosmosu. Dzięki niej po raz pierwszy udało się sprowadzić na Ziemię próbki skały z niewidocznej strony Księżyca. W ten sposób otrzymaliśmy możliwość dokładniejszego zbadania tajemniczej części naszego naturalnego satelity.

Chang’e 6 wystartował 3 maja i po 53 dnia znalazł się po niewidocznej stronie Księżyca. Przez ponad dwa tygodnie niewielki chiński łazik zebrał na razie niewiadomą ilość skały. 25 czerwca kapsuła z zebranym materiałem powróciła na Ziemię, kończąc misję wielkim sukcesem.

Reklama

Dzięki misji Chińczyków tak naprawdę cały świat nauki zdobył możliwość zbadania po raz pierwszy próbek z niewidocznej strony Księżyca. Prawie, gdyż NASA pomimo swoich możliwości ma prawny zakaz dzielenia się możliwościami badań z Chińską Agencją Kosmiczną. I to pomimo dużej chęci współpracy ze strony Pekinu.

Poprawka Wolfa

Zakaz kooperacji amerykańskiej i chińskiej agencji kosmicznej to wynik zapisu nazwanego Poprawką Wolfa z 2011 roku. Jego nazwa odnosi się do ówczesnego członka Izby Reprezentantów Franka Wolfa. Prawo to bezpośrednio zabrania NASA wykorzystywania rządowych funduszy do dwustronnej współpracy z chińskim rządem, w tym państwowymi organami jak Chińska Agencja Kosmiczna. Taka współpraca może zostać umożliwiona tylko za zgodą FBI oraz amerykańskiego Kongresu.

Założeniem Poprawki Wolfa było uniemożliwienie Chińczykom zdobycia informacji o zaawansowaniu amerykańskiej technologii kosmicznej. Od dekad istniało silne przeświadczenie, że Pekin może wykorzystywać inicjatywy współpracy międzynarodowej do rozwoju swoich technologii np. budowy rakiet. A ta może zostać wykorzystana nie tylko do użytku cywilnego, ale także budowy nowej broni jak międzykontynentalne pociski balistyczne.

Powody wprowadzenia Poprawki Wolfa są więc logiczne, biorąc pod uwagę rywalizację pomiędzy USA i Chinami, szczególnie jeśli chodzi o rozwój broni. Niemniej środowisko naukowe regularnie krytykuje to prawo, twierdząc, że znacząco ogranicza możliwości badawcze amerykańskich astronomów. Szczególnie że w ciągu ostatnich lat Pekin poczynił ogromne postępy w badaniu kosmosu. Sama misja Chang’e 6 jest tego idealnym przykładem.

Chińska otwartość

Z drugiej strony Chińczycy są bardzo otwarci na współpracę z naukowcami każdego państwa w studiowaniu próbek ciemnej strony Księżyca. Do tej pory przy misji Chang’e 6 Chińczycy pracowali z astronomami m.in. ESA. Z agencji kosmicznych poszczególnych krajów przy misji działali też Francuzi, Włosi i Pakistańczycy. Mogą oni liczyć na wspólne badania nad niezwykłymi próbkami Księżyca. Co ciekawe sami Chińczycy pokazują, że nie mają problemów, aby Amerykanie wzięli udział w badaniach nad próbkami z misji Chang’e 6, czy w innych badaniach.

- Źródło przeszkód we współpracy lotniczej między USA a Chinami wciąż tkwi w Poprawce Wolfa. Jeśli Stany Zjednoczone naprawdę chcą mieć nadzieję na rozpoczęcie regularnej współpracy w dziedzinie lotnictwa i kosmonautyki, myślę, że powinny podjąć odpowiednie kroki w celu usunięcia tej przeszkody — powiedział Bian Zhigang, wiceprzewodniczący Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej.

To czy Waszyngton otworzy się na pełną współpracę z Pekinem w kwestii kosmicznych badań, jest dyskusyjne. Mimo wszystko w przeciągu ostatnich lat zwiększyły się napięcia chińsko-amerykańskie, zwłaszcza jeśli chodzi o możliwą wymianę technologiczną. Chociażby w 2023 roku administracja prezydenta Joe Bidena wprowadziła restrykcje na inwestycje z dziedziny produkcji półprzewodników czy AI na terenie Chin, mające ukrócić eksport zaawansowanej technologii. Wszystko ze względu na fakt, że realne jest zagrożenie, iż Chiny wykorzystają każdą możliwą wymianę wiedzy i technologii do rozwoju broni, która może zagrozić Stanom Zjednoczonym.

Możliwe pojednanie

Niemniej jeśli większa współpraca kosmiczna pomiędzy USA a Chinami wydaje się niemożliwa, tak możliwe jest zrobienie wyjątku pod kątem badania próbek niewidocznej strony Księżyca misji Chang’e 6. Wystarczy bowiem, aby konkretnie do niej udzielono NASA zgody na współpracę.

Już wcześniej amerykańska agencja kosmiczna zgłosiła chęć współpracy z Chińczykami. W ubiegłym roku NASA zaczęła ubiegać się o możliwość udziału w badaniu próbek zebranych przez misję Chang’e 5 z 2020 roku. Do tej pory agencji udało się dostarczyć Kongresowi niezbędne dokumenty, aby potwierdzić brak zagrożenia przy tej współpracy o możliwy wyciek danych, zagrażający bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych. Po ewentualnej zgodzie ze strony polityków, NASA będzie jednak musiała liczyć na zgodę FBI.

Pokazuje to biurokratyczny koszmar, z jakim mierzyć musi się NASA. Proces udzielenia zgody jest bardzo długi i naszpikowany papierologią. Stąd nie wiadomo ile czasu może zająć amerykańskim astronomom ubieganie się o zgodę na możliwą kooperację z Chińczykami przy ważnych badaniach nad próbkami ciemnej strony Księżyca.

Z takich powodów środowisko naukowców realnie debatuje nad przyszłością Poprawki Wolfa. Niekoniecznie ze względu na samo ułatwienie współpracy z chińskim programem kosmicznym, co ze względu na to, że ta współpraca niedługo może być wręcz nieunikniona. Od wprowadzenia Poprawki Wolfa Chiny dokonały siedmiu bezzałogowych misji na Księżyc w tym pięciu polegających na wylądowaniu na srebrnym globie. W tym samym czasie USA wykonały trzy misje, wszystkie polegające na orbitowaniu dookoła Księżyca.

- Ustalmy naprawdę strategiczne aktywa, które musimy chronić, ale nie rezygnujmy z szerszych korzyści, jakie czerpiemy ze współpracy i partnerstwa gospodarczego. Taka koncepcja, zastosowana w stosunkach kosmicznych między USA a Chinami, oferuje moim zdaniem pewne możliwości rozwoju. Wydaje mi się, że w nadchodzących latach i dekadach nieuniknione będzie pełne uznanie, że musimy rozmawiać z Chińczykami — o zarządzaniu ruchem kosmicznym, turystyce kosmicznej i innych bardziej wrażliwych tematach strategicznych. W miarę rozwoju chińskiego programu kosmicznego stanie się to koniecznością - wypowiedź Jonathana Loweta, zastępcy wiceprezesa ds. programów w Narodowym Komitecie ds. stosunków USA-Chiny podczas panelu 10 Years of the Wolf Amendment: Assessing Effects and Outcomes zorganizowanego przez Secure World Foundation.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy