Czarna dziura Drogi Mlecznej ma obecnie niewiele materii. Co to oznacza?
Czarna dziura Drogi Mlecznej znajdująca się 26 tys. lat świetlnych od nas obraca się obecnie z około 60 proc. maksymalnej prędkości. Przy tym nie dysponuje w obecnym czasie zbyt dużą ilością materii z pobliskich gwiazd. To natomiast wpływa na aktywność czarnej dziury Sagittarius A*. W jaki sposób?
Droga Mleczna, jak wiele innych galaktyk, skrywa w centrum ogromną czarną dziurę. To Sagittarius A* mający około 4,31 mln masy Słońca. Jest to prawdziwy behemot, który na szczęście znajduje się daleko od nas, bo w odległości około 26 tys. lat świetlnych od Ziemi. Zespół naukowców przeprowadził nowe badania, które odsłaniają kolejne tajemnice obiektu.
Czarna dziura Drogi Mlecznej nie wiruje z maksymalną prędkością
Jakiś czas temu światło dzienne ujrzały badania, które wskazywały na to, że Sagittarius A* obraca się z niemal maksymalną prędkością obrotową. Nowe analizy wskazują jednak na to, że odbywa się to z około 60 proc. tej prędkości.
Naukowcy wskazują na to, że patrząc się na czarną dziurę z góry (czego nie mamy możliwości zrobić w przypadku Sagittariusa A*) widzi się okrąg. Jednak z boku zakrzywienie bardziej przypomina piłkę futbolową.
Badania przeprowadził zespół z amerykańskiego Uniwersytetu Penn State. W analizach wykorzystano m.in. dane zebrane przez obserwatorium rentgenowskie Chandra należące do NASA.
Nasza praca może pomóc w odpowiedzi na pytanie o to, jak szybko supermasywna czarna dziura naszej galaktyki się obraca.
Sagitarius A* ma obecnie w pobliżu niewiele materii
Czarne dziury zasysają materię znajdująca się w pobliżu i tak samo zachowuje się Sagittarius A*. To powoduje finalnie powstawanie dżetów, które obiekt wyrzuca w dwóch kierunkach.
Wirująca czarna dziura jest jak wyrzutnia rakiet. Kiedy jakaś materia się do niej zbliży, to tak, jakby ktoś napełnił rakietę paliwem i uruchomił przycisk "start".
Jednak Sagittarius A* ma obecnie w pobliżu niewiele "paliwa". To sprawia, że aktywność w postaci wyrzucania dżetów materii w przypadku "naszej" czarnej dziury jest niewielka i są one relatywnie małe. Oczywiście nie będzie tak zawsze, bo jeśli w pobliżu znajdą się inne obiekty, które następnie zostaną rozerwane i wchłonięte, to spowoduje ponowne wyrzucanie większych dżetów. Naukowcy twierdzą, że dokładniejsze zbadanie Sagittariusa A* wymaga kolejnych badań.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!