Pierwsze takie nagranie deszczu koronalnego Słońca. W końcu to zobaczyliśmy
Naukowcy z kilku dużych obserwatoriów astronomicznych w USA opublikowali nowe wyniki badań. Wykorzystali oni narzędzia optyki adaptatywnej, wliczając w to ulepszony teleskop, aby bardzo szczegółowo zobrazować erupcje koronalne Słońca. Po raz pierwszy widzimy je w takiej jakości. Na nowym nagraniu możemy zobaczyć z bliska deszcz koronalny - wyrzuty plazmy i jej powrót do fotosfery.

Ulepszony teleskop umożliwił najdokładniejsze w historii obserwacje korony Słońca
Naukowcy z Big Bear Solar Observatory (BBSO) wykorzystali zmodyfikowany teleskop Goode Solar Telescope (GST), aby prowadzić obserwacje korony słonecznej - jej najbardziej zewnętrzną część atmosfery. Instrument ten został skalibrowany w taki sposób, by zapewniał świetną widoczność aktywności koronalnej. Wykorzystano do tego metody optyki adaptatywnej.
"Optyka adaptacyjna jest jak napompowany autofocus i stabilizacja obrazu w aparacie twojego smartfona, ale poprawia błędy w atmosferze a nie spowodowane przez trzęsące się ręce użytkownika" - wyjaśnia Nicolas Gorceix, inżynier optyczny w BBSO i główny obserwator. Choć takie systemy są znane od końca lat 90. XX w., to nie radziły sobie dobrze z obszarem koronalnym z powodu jego ukrycia za rozmyciem.
"Prezentujemy obserwacje z koronalną optyką adaptatywną, przekraczające limit dyfrakcji teleskopu 1,6 m, aby ujawnić bardzo drobne szczegóły koronalne. Odkryliśmy ponadto krótkotrwałe, szybko poruszające się, drobno skręconą funkcję pojawiającą się w fazie zaniku rozbłysku, która ulega szybko destabilizacji" - piszą autorzy badania.
Deszcz koronalny na pierwszym takim nagraniu. To nadal tajemnicze zjawisko
Współczesne systemy optyki adaptacyjnej zwykle ograniczają się do obserwacji dysku słonecznego. Dzięki zastosowanym ulepszeniom (wprowadzeniu nowego czujnika czoła fali dla struktur Hα w koronie) udało się przebić przez rozmycie i dokonać bardzo szczegółowych obserwacji korony Słońca. Na nagraniu widzimy niezwykłe zjawisko atmosferyczne - deszcz koronalny. Nie pada on jednak z nieba, lecz ma swoje źródło w samym Słońcu. Zaobserwowano też inne zjawiska plazmowe, takie jak protuberancje i pętle.
Cona, bo tak nazywa się ten nowy system, osiągnął rekordową rozdzielczość lepszą niż 70 km, co pozwoliło po raz pierwszy zarejestrować niewidziane nigdy wcześniej struktury oraz dynamikę korony Słońca. Przy okazji astronomowie odkryli, że "schłodzony materiał koronalny wykazuje strukturę aż do granicy dyfrakcyjnej GST, wskazując, że rzeczywiste skale są dużo mniejsze".
Desz koronalny, który występuje w zewnętrznej partii atmosfery Słońca, polega na wyrzutach plazmy i ich następnym ochłodzeniu oraz skondensowaniu w polach magnetycznych, po czym opadają one z powrotem do fotosfery. Co ciekawe, ta aktywność nie jest jeszcze dobrze zrozumiała.
"Są to jak do tej pory najbardziej szczegółowe obserwacje tego rodzaju, pokazujące cechy nigdy wcześniej nie obserwowane, i nie jest jasne, czym one są. To niezwykle ekscytujące - zbudować instrument, który pokazuje nam Słońce jak nigdy wcześniej" - komentują autorzy badania Vasyl Yurchyshyn i Dirk Schmidt.
Źródło: Schmidt, D., Schad, T.A., Yurchyshyn, V. et al. Observations of fine coronal structures with high-order solar adaptive optics. Nat Astron (2025). https://doi.org/10.1038/s41550-025-02564-0