Polski system rakietowy zestrzelił irańskiego drona nad Kijowem

W sieci pojawił się bardzo interesujący materiał filmowy, na którym pokazano moment strącenia irańskiego drona nad Kijowem przez polski system obrony powietrznej Osa-AKM-P.

Polska broń zestrzeliła irańskiego drona Shahed-136
Polska broń zestrzeliła irańskiego drona Shahed-136Mil.ua123RF/PICSEL

W nocy z poniedziałku na wtorek (19-20.08), Rosja dokonała kolejnego ataku rakietowego na ukraińskie miasta. Kreml użył pocisków Iskander, Kindżał i dronów kamikadze Shahed-136. Ukraińskim systemom obrony powietrznej udało się zneutralizować aż 25 z 26 dronów i trzy z pięciu rakiet Iskander i Kindżał.

W sieci pojawił się bardzo interesujący materiał filmowy z tej burzliwej nocy. Otóż pokazano na nim moment strącenia jednego z irańskich dronów Shahed-136 nad Kijowem. Co ciekawe, w akcji brał udział dostarczony z polski rakietowy system obrony powietrznej Osa-AKM-P.

Niedawno żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy, z 1129. pułku rakiet przeciwlotniczych, pokazali w akcji polską broń rakietową, która pamięta jeszcze czasy Związku Radzieckiego, ale jednocześnie świetnie radzi sobie w realiach wojny XXI wieku z rosyjskimi czy irańskimi dronami kamikadze.

Polski system Osa-AKM zestrzelił irańskiego drona

Broń ta nie jest cudem technologii i daleko jej do współczesnych systemów obrony, jednak Ukraińcy bardzo sobie ją chwalą w boju. Jak sami przyznają, samobieżny system rakiet przeciwlotniczych 9K33 Osa nie oferuje dużego zasięgu i nie jest w stanie neutralizować najnowszych superpocisków, ale idealnie nadaje się do pacyfikowania rosyjskich dronów kamikadze, powstałych na bazie irańskich Shahedów-136.

Gdy pierwszy seryjny wariant 9K33 Osa wszedł do służby w 1972 roku, był pierwszym w pełni autonomicznym zestawem przeciwlotniczym na świecie. 9K33 Osa posiada system REGA 2, który umożliwia dokładne zobrazowanie pełnej sytuacji w powietrzu oraz "dowiązanie topograficzne własnego położenia za pomocą systemu GPS". Zasięg wynosi od 1,5 do 15 kilometrów. Maszyna uzbrojona jest w sześć pocisków rakietowych, z kolei radar kierowania ogniem zbudowany jest z eliptycznej obrotowej anteny obserwacyjnej o zasięgu wykrywania 30 kilometrów.

Zestaw 9K33 Osa bazuje na podwoziu trzyosiowego transportera BAZ-5937. To sprawia, że system jest w pełni amfibijny, co rozszerza jego mobilność. Konstrukcja zapewnia ochronę przed bronią atomową, chemiczną i biologiczną, a dodatkowo bezpieczeństwo załogi wzrasta w trakcie nocy dzięki systemowi noktowizyjnemu.

Polski system obrony rakietowej idealny przeciw dronom

Na przestrzeni lat 9K33 Osa doczekał się serii modyfikacji, których głównymi były 9K33M2 Osa-AK i 9K33M3 Osa-AKM. Wprowadziły one ulepszone wyrzutnie serii TELAR z sześcioma pociskami 9M33M2 dla wersji AK i 9M33M3 dla wersji AKM. Osa-AKM przy tym miała zwiększony zasięg pocisków z 12 do 15 kilometrów. Zarówno wersje AK i AKM trafiły na uzbrojenie Wojska Polskiego, stając się bazą dla w pełni polskiej modyfikacji Osa-AKM-P1 "Żądło", zwaną także Osa-P.

Modyfikacja "Żądło" to projekt Wojskowych Zakładów Uzbrojenia w Grudziądzu, którą zaprezentowano w 2004 roku. W 2021 roku na 64 pojazdy serii Osa w naszej armii, w modyfikacje "Żądło" wyposażonych było 17 maszyn. Osa-P wprowadza ulepszoną wyrzutnię pocisków 9A33BM3-P1 i w pełni krajowe rozwinięcie systemów elektronicznych.

Główną zmianą systemu jest pasywny system wykrywania oraz identyfikacji z kamerą termowizyjną i dalmierzem laserowym. Umieszczony jest tuż nad radarem i znacznie usprawnia wykrywanie celów powietrznych. Polska Osa ma jednak jeszcze bardzo ważne ulepszenie w postaci krajowego systemu identyfikacji "swój-obcy" średniego zasięgu, ISZ-01. W przypadku systemów z Ekwadoru, nie wiadomo dokładnie, jakie to będą modyfikacje, ale raczej nie mamy co się spodziewać wersji podobnych do polskich.

Czym jest i co potrafi polski system obrony Osa-AKM?

Co ciekawe, niedawno Siły Zbrojne Ukrainy zaczęły używać do systemów 9K33 Osa "pomarańczowych pocisków". Ten charakterystyczny kolor kojarzy się bardziej z terenem pustynnym, aniżeli zielonymi polami Ukrainy. Jak się szybko okazało, pociski te pierwotnie służyły armii Jordanii i zostały dostarczone na Ukrainę na prośbę USA.

9M33M2 jordańskiej produkcji są starsze niż wersje 9M33M3, standardowo używane przez Ukraińców. Przez to mają gorszą efektywność na froncie. Ukraińscy żołnierze twierdzą, że jak ich pociski mają ok. 80% szans na zestrzelenie rosyjskiej maszyny, w przypadku jordańskiej broni jest to 50-60%. Mimo wszystko tyle wystarczy, by zneutralizować floty rosyjskich dronów zmierzających do ukraińskich miast.

Astronauci utknęli na ISS. W jakich warunkach spędzą kilka miesięcy?© 2024 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas