Rosjanie przejęli potężne amerykańskie pociski ATACMS
Rosyjska armia przejęła znajdujące się w dobrym stanie amerykańskie pociski dalekiego zasięgu ATACMS. Obecnie ta najważniejsza broń, znajdująca się w rękach Sił Zbrojnych Ukrainy, jest szczegółowo analizowana w celu pozyskania informacji, które mogą posłużyć do jej neutralizacji.
RIA Novosti poinformowała, że rosyjska armia jest w posiadaniu kilku amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu ATACMS. Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały tę broń w celu możliwości atakowania celów militarnych znajdujących się na Krymie i okupowanych terenach Donbasu. Te pociski mają niesamowitą skuteczność i dlatego są solą w oku Kremla.
W ostatnich tygodniach, Ukraińcy z ich pomocą zniszczyli wiele najpotężniejszych rosyjskich systemów obrony powietrznej S-300, S-400, a nawet mówi się o najnowszych S-500. Kreml ma poważny problem z ochroną swoich obiektów i sprzętu przed tą bronią. Rosjanie postanowili pozyskać elementy pocisków, które uległy awarii i zostały lekko uszkodzone.
Rosjanie przejęli amerykańskie pociski ATACMS
Agencja RIA Novosti zamieściła w sieci bardzo ciekawe nagranie filmowe, które ma przedstawiać "wewnętrzną konstrukcję" tych pocisków. Analitycy z serwisu Defence Express jakiś czas temu tłumaczyli, że Rosjanie będą próbowali, na drodze ostatnio popularnej inżynierii wstecznej, dowiedzieć się, jak powstaje ta broń i w jaki sposób można się przed nią obronić.
— Możemy przekonfigurować nasze systemy rakiet ziemia-powietrze, które mają go zestrzelić (pocisk ATACMS - przyp. red.), a także możemy przekonfigurować i dostroić nasze systemy walki elektronicznej przeciwko pociskowi — powiedział w rozmowie z portalem lenta.ru rosyjski emerytowany pułkownik Wiktor Litowkin.
Z opublikowanych materiałów wynika, że Rosjanie najbardziej zainteresowani są systemem naprowadzania pocisków na cel, bazującym na laserowych żyroskopach. Nie zabrakło też łączności GPS do wstępnej i końcowej korekcji trajektorii lotu.
Rosjanie chcą pozyskać amerykańską technologię
Jest też wielce prawdopodobne, że Rosjanie będą chcieli skopiować niektóre technologie wykorzystane w pociskach do swojej broni. Analitycy jednak uspokajają, że chociaż pociski ATACMS to wciąż rewelacyjna broń, to jednak liczy sobie już ponad 30 lat i nie ma aż tak dużej wartości technologicznej dla Waszyngtonu.
Obecnie rozwijane są dwie kolejne generacje pocisków dalekiego zasięgu, w tym np. PrSM, które już wchodzą na wyposażenie Stanów Zjednoczonych i ta broń nie może się znaleźć w rękach wroga, dlatego na pewno nie trafi na Ukrainę. Nasi wschodni sąsiedzi obecnie używają konkretnie wariantu M39 (ATACMS Block I) z naprowadzaniem inercyjnym, który ma zasięg około 160 km i przenosi 950 bomb przeciwpiechotnych i przeciwpancernych M74.
Czym są i co potrafią amerykańskie pociski ATACMS?
W latach 1990-1997 wyprodukowano ich 1650 egzemplarzy, a następnie zakończono produkcję na rzecz M39A1. Co ciekawe, M39 to jedyny wariant ATACMS, z którego można strzelać ze wszystkich wariantów wyrzutni M270 i M142, co z pewnością było jednym z czynników decydujących o przekazaniu go Ukrainie.