Rosyjskie bomby masowo spadają na samych Rosjan

Siły Zbrojne Ukrainy podały, że w czerwcu rosyjskie lotnictwo w wyniku awarii zrzuciło nawet 10 bomb KAB na własne terytorium, a w tym na rosyjskich żołnierzy i cywilów. To efekt akcji Kremla, której nie widziano od początku wojny.

Siły Zbrojne Ukrainy podały, że w czerwcu rosyjskie lotnictwo w wyniku awarii zrzuciło nawet 10 bomb KAB na własne terytorium, a w tym na rosyjskich żołnierzy i cywilów. To efekt akcji Kremla, której nie widziano od początku wojny.
Rosjanie zrzucają na Ukrainę 113 potężnych bomb lotniczych KAB dziennie /123RF/PICSEL

Rosyjska armia ma ogromne problemy z bombami lotniczymi zrzucanymi z zainstalowanych pod swoimi samolotami modułów UMPC. Chociaż użycie ich na dużą skalę pozwoliło Rosjanom w tym roku masowo bombardować ukraińskie miasta, to jednak wraz z ilością lotów, wzrósł też problem awarii systemu, które praktycznie za każdym razem kończą się tragicznie dla samych Rosjan.

Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że tylko w pierwszych 20 dniach czerwca, armia Kremla zrzuciła na terytorium Ukrainy aż 2500 bomb lotniczych KAB. To aż 113 bomb dziennie. W porównaniu z początkiem roku, to blisko 3 razy częściej. Na tak ogromną skalę bombardowań, coraz częściej zdarzają się awarie. Szacuje się, że w ich wyniku mogło zginąć wielu rosyjskich żołnierzy i cywilów.

Reklama

Rosyjskie bomby spadają na terytorium Rosji

Kilka dni temu, jedna z takich bomb spadła na budynek mieszkalny, znajdujący się w obwodzie biełgorodzkim. Zginęło kilka osób, a kolejnych kilka zostało rannych. Rosyjskie władze niemal natychmiast oskarżyły o tę katastrofę Ukraińców, ale gdy okazało się, że to efekt awaryjnego upadku bomby z rosyjskiego samolotu, sprawę zatuszowano.

Rosjanie zwiększyli ataki bombami szybującymi ze względu na fakt użycia modułu UMPK, który pozwala ich bombom typu FAB/KAB zamienić się w toporny odpowiednik amerykańskiego JDAM-ER. Bomby FAB-1500 budzą przerażenie u ukraińskich żołnierzy działających na froncie. Ich moc jest tak potężna, że w promieniu 500 metrów od miejsca wybuchu wszystko przestaje istnieć, a w zasięgu 2 kilometrów następują duże zniszczenia.

Ukraińcy niszczą systemy obrony, by ograniczyć bombardowania

To niesie za sobą ogromne zagrożenie dla ukraińskich żołnierzy. Tłumaczy to ostatnie ukraińskie masowe ataki na cele leżące na terytorium Rosji, oraz na terenach obwodu charkowskiego i donieckiego. Siły Zbrojne Ukrainy starają się zniszczyć systemy obrony S-300 i S-400, które chronią lotnictwo. W ostatnich dniach udało się zniszczyć dwa takie systemy i jeden o nazwie Pancyr-S1.

SZU niemal natychmiast zauważyły spadek lotów nad granicą w obwodzie charkowskim i ataków na sam Charków, drugie największe miasto Ukrainy. Niedawno żołnierzom Sił Zbrojnych Ukrainy pierwszy raz udało się uwiecznić na dobrej jakości filmie moment i skutki ataku bombą FAB-1500 na cele w mieście Berysław, leżącym w obwodzie chersońskim, tuż nad brzegiem Dniepru.

Czym jest i co potrafi rosyjska bomba FAB?

Kilka dni temu, również pierwszy raz użyto jeszcze większej jej odmiany, a mianowicie FAB-3000. Na filmach można zobaczyć moment ataku tymi bombami i ich skutki. Za każdym razem są one opłakane ze względu na potężną głowicę. FAB to kierowana bomba powietrzna, która została wyposażona w skrzydła niezbędne do manewrowania w locie. Może poszczycić się masą 1500 kg i ładunkiem wybuchowym o masie 675 kg. Po odpaleniu bomby, nad celem tworzy się obłok paliwowo-powietrzny, którego wybuch jest inicjowany dodatkowym zapalnikiem w bombie. Ta broń jest przenoszona za pomocą samolotów Su-24 i Su-34.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pancyr-S1
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama