Ukraina pozbawiona przez USA potężnych pocisków ATACMS
Już na początku bieżącego roku wielu polityków zachęcało Waszyngton do wysłania na Ukrainę potężnych pocisków ATACMS. I gdy Ukraina w końcu je dostała, wystrzeliła kilkanaście i obecnie już ich nie używa.
Po wielu miesiącach próśb ukraińskiego rządu i wielu ekspertów od technologii militarnych, by wysłać do Ukrainy potężne pociski dalekiego zasięgu ATACMS, Siły Zbrojne Ukrainy w końcu dostały pewną ich ilość. Pierwsze ataki na rosyjskie cele, leżące na terytoriach okupowanych Ukrainy, zostały hucznie zrealizowane w połowie października.
Jednak jak podają eksperci OSINT z profilu Ukraine Battle Map na serwisie X, obecnie SZU już nie używają tych pocisków. Okazuje się, że łącznie wykorzystano 16 z 20 pocisków ATACMS Block 1 w wersji kasetowej pomiędzy 17 a 30 października. Oznacza to, że od ponad miesiąca nie są one w użyciu. Analitycy twierdzą, że to wielka pomyłka, która pozwala Rosjanom się wzmocnić.
Ukraina przestała używać pocisków ATACMS
Większość ataków tymi pociskami na rosyjskie cele zakończyło się ogromnym sukcesem. Zniszczono kilka rosyjskich systemów obrony powietrznej S-300 i S-400 na wschodzie Ukrainy o wartości kilku miliardów dolarów. Zlikwidowano też kilka składów amunicji i paliw. Niestety, Waszyngton wysłał do Ukrainy zbyt małą liczbę pocisków. Prawdopodobnie SZU zostawiły sobie kilka na ciężkie czasy, ale nie ma na razie mowy o nowych dostawach.
Eksperci sądzą, że wpływ na taką sytuację ma jedna kwestia. Chociaż Kreml wcześniej ostrzegał, że użycie pocisków dalekiego zasięgu ATACMS w Ukrainie spotka się potężną odpowiedzią, być może atakiem taktyczną bronią jądrową, nic takiego w rzeczywistości nie nastąpiło. Pomimo tego faktu, Rosjanie w odpowiedzi zaczęli stosować swoje nowej generacji pociski kasetowe RBK-500, porównywane możliwościami do ATACMS.
Rosyjska odpowiedź na pociski ATACMS
Amunicja kasetowa RBK-500U Drel, często określana jest mianem "deszczu śmierci", ponieważ jest zrzucana z dużej wysokości przez samoloty. Pociski RBK-500U Drel mają zasięg od 30 do 50 kilometrów. Są odpalane bezpośrednio z samolotów z wysokości ok. 14 tysięcy metrów. Atrybutem tej broni jest głowica pocisku, która ma masę 500 kilogramów. W jej wnętrzu można umieścić najróżniejsze typy podpocisków, a wśród nich przeciwpancerne.
Wyrządziły one spore szkody po stronie ukraińskiej, w okolicach Awdijiwki, głównie wśród żołnierzy działających na polu walki. Dlatego Waszyngton na razie wstrzymał wysyłanie kolejnych pocisków ATACMS i analizuje sytuację. SZU jednak otrzymały potwierdzenie, że będą kolejne dostawy, ale nie wiadomo kiedy. Jest wielce prawdopodobne, że nastąpi to w okresie zimowym.
Rosja szykuje się do wielkiej zimowej ofensywy
Ukraina używa konkretnie wariantu M39 (ATACMS Block I) z naprowadzaniem inercyjnym, który ma zasięg około 160 km i przenosi 950 bomb przeciwpiechotnych i przeciwpancernych M74. W latach 1990-1997 wyprodukowano ich 1650 egzemplarzy, a następnie zakończono produkcję na rzecz M39A1. Co ciekawe, M39 to jedyny wariant ATACMS, z którego można strzelać ze wszystkich wariantów wyrzutni M270 i M142, co z pewnością było jednym z czynników decydujących o przekazaniu go Ukrainie.
Od jakiegoś czasu pojawiają się niepokojące informacje, że rosyjska armia przygotowuje się do potężnej ofensywy na wschodzie Ukrainy. Może to nastąpić już na początku roku, gdy Ukraina dostanie pierwsze myśliwce F-16. Kreml miał zgromadzić 350 tysięcy żołnierzy oraz kilkaset czołgów i wozów bojowych. Dodatkowo coraz częściej realizowane są ataki rakietowe na infrastrukturę krytyczną Ukrainy.