Donald Trump zmarnował miliardy litrów wody. Poważne skutki dla rolnictwa

Donald Trump zaskoczył wszystkich (nawet swoich zwolenników) niespodziewaną decyzją, którą podjął w miniony piątek (31 stycznia 2025 r.). Dotyczyła ona otworzenia dwóch tam w środkowej Kalifornii i wypuszczeniu 8 miliardów litrów wody w jeden weekend. Chciał w ten sposób dostarczyć wodę do ogarniętych pożarem południowych regionów stanu. Problem w tym, że ta woda tam… nie dotrze.

Donald Trump chciał pomóc Los Angeles. Zmarnował miliardy litrów wody
Donald Trump chciał pomóc Los Angeles. Zmarnował miliardy litrów wodyAA/ABACAEast News

Donald Trump wypuszcza miliardy litrów wody ze zbiorników retencyjnych

Do zdarzenia doszło po wizycie prezydenta USA Donalda Trumpa w zniszczonym przez pożar Los Angeles. Wówczas obiecał „otworzyć zapory”, aby dostarczyć do regionu więcej wody. Jak obiecał, tak zrobił. W piątek podjął decyzję o otwarciu dwóch tam, udostępniając wpis w mediach społecznościowych.

- Zdjęcie pięknego przepływu wody, który właśnie otworzyłem w Kalifornii. Dzisiaj 1,6 miliarda galonów, a za 3 dni będzie 5,2 miliarda galonów. Wszyscy powinni być szczęśliwi z tego długo wywalczonego zwycięstwa! Szkoda tylko, że nie posłuchali mnie sześć lat temu – nie byłoby pożaru! - pisał w serwisie X.

Po piątkowym szczytowym przepływie w sobotę i niedzielę wypłynęło nieco mniej wody. Ostatecznie wypuszczono 2,2 miliarda galonów wody. 1 galon amerykański dla cieczy to 3,7854 litra, co po przeliczeniu daje ponad 8,3 miliarda litrów wody.

Z pewnością byłaby to duża pomoc, gdyby nie to, że poza pięknym zdjęciem w mediach społecznościowych cała woda pójdzie w ziemię. Oczywiście w przyrodzie się ona nie zmarnuje, ale dla regionu, który funkcjonuje w zasadzie wyłącznie dzięki odpowiedniej gospodarce wodnej, taka decyzja może być katastrofalna w skutkach.

Decyzją Trumpa zmarnowano miliardy litrów cennej dla rolnictwa wody

Cóż, być może Donald Trump jest cenionym przedsiębiorcą i skutecznym politykiem. Ale właśnie pokazał, że hydrolog i przyrodnik z niego niezwykle mierny i pewne decyzje powinien jednak pozostawić specjalistom. A tych w Kalifornii trochę jest. Lata funkcjonowania nauczyły region odpowiedniego gospodarowania zasobami wodnymi. Amerykańscy hydrolodzy zwrócili uwagę na dwa problemy w decyzji prezydenta. Po pierwsze wypuszczona woda wcale nie dotrze do Los Angeles. Pod drugie dotrze do regionów rolniczych, które w tym momencie wcale nie potrzebują większych dostaw.

Korpus Inżynieryjny Armii USA otworzył tamy kierując wodę z Terminus Dam do rzeki Kaweah w pobliżu Visalii i z Schafer Dam do rzeki Tule w pobliżu Porterville. Woda ta płynęła rzekami i rowami nawadniającymi, które rozchodzą się pośród pól uprawnych w dolinie San Joaquin. Po przepłynięciu trafia ostatecznie do zbiorników retencyjnych, gdzie woda spokojnie wsiąka w ziemię. — Zostało to ponownie władowane do ziemi — powiedział Tom Barcellos, prezes Lower Tule River Irrigation District, mleczarz i rolnik cytowany przez Los Angeles Times.

Uwolnienie tak ogromnych ilości wody w porze roku, kiedy rolnictwo nie potrzebuje jej większej ilości, może oznaczać, że rolnicy będą mieli mniejszą jej ilość do wykorzystania latem, kiedy uprawy funkcjonują niemal wyłącznie dzięki dodatkowemu nawadnianiu. Zrzuty wody obniżyły poziom wody w dwóch zbiornikach: Jez. Success, w pobliżu Porterville wypełnione w 20 proc. spadło do 18 proc. Jez. Kaweah, w pobliżu Visalia, wypełnione w około 21 proc. zmniejszyło się do 19 proc. pojemności tylko w jeden weekend.

Mimo widocznej pewności siebie Donald Trump w zasadzie nie pomógł, a zmarnował miliardy litrów wody. Peter Gleick, naukowiec zajmujący się wodą i starszy pracownik naukowy Pacific Institute, podsumował, że „administracja Trumpa zmarnowała miliardy galonów kalifornijskiej wody na potrzeby politycznego zdjęcia i posta w mediach społecznościowych”. Powiedział, że woda nie dotrze do żadnego miasta, „nie będzie używana ani użyteczna do gaszenia pożarów, nie będzie używana przez rolników, ponieważ nie jest to sezon nawadniania i nie zostanie zachowana na porę suchą, która nadchodzi”.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Słynne muzeum jest w złym stanie. Luwr wymaga remontuAFP