Hipersoniczna superbroń Putina okazała się wydmuszką

Kreml szuka coraz to bardziej pomysłowych i skutecznych sposobów na usunięcie władzy w Kijowie. Niestety, były, są i będą to tylko marzenia, które nigdy nie staną się rzeczywistością. Ukraińcy pokazali, że niegroźna im nawet superbroń Putina.

Kreml szuka coraz to bardziej pomysłowych i skutecznych sposobów na usunięcie władzy w Kijowie. Niestety, były, są i będą to tylko marzenia, które nigdy nie staną się rzeczywistością. Ukraińcy pokazali, że niegroźna im nawet superbroń Putina.
Pociski Kh-47M2 Kindżał okazały się wydmuszkami /DARPA /materiały prasowe

Zeszłej nocy (16.05), Rosjanie przeprowadzili najpotężniejszy od wybuchu wojny atak rakietowy na Kijów. Ukraińskie systemy obrony powietrznej poradziły sobie wyśmienicie z tą akcją. Okazuje się, że superbroń Putina, czyli pociski hipersoniczne, to wydmuszki.

Kreml dokonał ataku przy użyciu aż sześciu pocisków Kh-47M2 Kindżał, dziewięciu 3M54-1 Kalibr, trzech S-300/S-400 oraz sześć dronów z rodziny Shahed. Potężne systemy ukraińskiej obrony powietrznej nad Kijowem, w postaci wyrzutni Patriot i IRIS-T, miały strącić wszystkie pociski.

Reklama

Patrioty i IRIS-T odparły potężny atak rakietowy na Kijów

Baterie Patriot wykorzystują pociski PAC-2 GEM-T, PAC-3 i PAC-3 MSE. Ukraińcy używają dwóch pierwszych. Na opublikowanych w sieci zdjęciach pojawił się jeden z pocisków PAC-3, który leżał na ulicy w Kijowie. To pokazuje, że jeden z systemów może znajdować się w samym centrum stolicy.

Najbardziej zadziwia fakt, że poległy nawet najpotężniejsze, hipersoniczne pociski Kh-47M2 Kindżał, czyli oczko w głowie samego Władimira Putina. Od lat przedstawiany przez rosyjską armię jako superbroń, która jest w stanie przedrzeć się przez wszystkie najnowocześniejsze na świecie systemy obrony powietrznej.

Pociski Kh-47M2 Kindżał to wydmuszka Putina

Pocisk ma mieć zasięg maksymalny 2 tysięcy kilometrów (3 jeśli jest transportowany przez bombowiec Tu-22M3) i masę ładunku wybuchowego w granicach 500 kilogramów. Prędkość jest najważniejszą cechą tej broni. Według rosyjskich raportów, Kindżał po starcie błyskawicznie osiąga prędkość 5 tysięcy km/h.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to jedna wielka wydmuszka. Pocisk Kindżał bazuje bowiem na pociskach Iskander-M. Chociaż Kh-47M2 Kindżał rozwija prędkości hipersoniczne, to jednak jego piętą achillesową jest fakt, że gdy zbliża się do celu, jego prędkość spada do poddźwiękowej (by zwiększyć dokładność uderzenia w cel), dzięki czemu systemy Patriot i IRIS-T bez problemu sobie z nim radzą.

Rosja ma ogromne kłopoty z nową ukraińską bronią

Ogromne brawa należą się również ukraińskim systemom obrony powietrznej, ze względu na to, że odparły tak skomasowany atak rakietowy. Chociaż pojawiły się informacje, że jeden z systemów Patriot został lekko uszkodzony (tylko jeden z jego sześciu głównych elementów) w trakcie tego wydarzenia, to jednak najważniejsze, że miasto funkcjonuje jak przed atakiem i nic nie zagraża mieszkańcom oraz infrastrukturze krytycznej.

Co ciekawe, ukraińska armia od początku wojny strąciła już aż 87 pocisków Kh-47M2 Kindżał. Przypominamy, że w poniedziałek, czyli na kilka godzin przed atakiem rakietowym na Kijów, Putin zwołał nadzwyczajne zebranie Rady Bezpieczeństwa. Chodziło o  systemy Patriot i weekendowe skuteczne uderzenia ukraińskiej armii na okupowane przez Rosjan terytoria pociskami Storm Shadow o zasięgu 300 km.

Putin przestraszył się, że teraz w polu rażenia tych pocisków i nowych dronów znajdą się praktycznie wszystkie rosyjskie bazy czy składy paliw i amunicji użytkowane na potrzeby wojny w Ukrainie. Dodatkowo systemy obrony mogły posłużyć do strącenia floty samolotów. W zeszłym tygodniu, Rosjanie "wychwycili sygnały emitowane przez Patriota". Zapewne zapadła decyzja o zniszczeniu systemów obrony powietrznej i doprowadzenia do katastrofy humanitarnej w Kijowie. Rosjanie próbują zniszczyć systemy Patriot swoimi hipersonicznymi Kindżałami od dwóch tygodni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kindżał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama