Pierwszy raz użyto nowej terapii genetycznej na człowieku. Kim jest pacjent?
Terapia CRISPR (Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats) to wyjątkowa metoda inżynierii genetycznej, która umożliwia bardzo szczegółową manipulację genomem, tak aby naprawić konkretną mutację DNA, np. u osób cierpiących na rzadkie choroby genetyczne. Pierwszy raz w historii zastosowano ją u człowieka. Kim jest pacjent i czy taka ingerencja w geny jest groźna?

Spis treści:
Rzadkie choroby genetyczne staną się uleczalne dzięki CRISPR?
Rzadkie choroby genetyczne są spowodowane mutacjami w genach i zwykle są nieuleczalne. Nowatorska metoda CRISPR może to zmienić. Do tej pory nie stosowano jej na ludziach, ale właśnie nastąpił przełom. Pierwszy na świecie pacjent poddany tej spersonalizowanej terapii przeszedł już 3 zabiegi. Kim jest? To niemowlę cierpiące na chorobę genetyczną. Dziś ma już 9,5 miesiąca i ma się dobrze. W materiałach pojawia się jedynie jako KJ, jednak rodzice zdecydowali się nie chronić anonimowości i wystąpili w mediach.
Mały pacjent urodził się z niedoborem syntetazy karbamoilofosforanowej I (CPS1). To rzadka choroba metaboliczna, która występuje u zaledwie jednej osoby na 1,3 miliona. Jest ona spowodowana mutacjami w genie CPS1, który koduje białko wykorzystywane przez wątrobę do przetwarzania związków azotu we krwi. Azot powstający w trakcie rozkładu białek musi zostać zawiązany w mocznik i wydalony razem z moczem. Wskutek tej mutacji tak się jednak nie dzieje. Zamiast tego tworzy się amoniak, który odkłada się w ciele i powoduje szkody, także w mózgu i wątrobie.
U pacjentów z niedoborem CPS1 objawy mogą pojawić się tuż po narodzinach. To zwiększona senność, odmowa przyjmowania pokarmu i wymioty po nakarmieniu, nieregularny oddech, dziwne ruchy ciała, a nawet drgawki i śpiączka. Blisko połowa chorych umiera we wczesnym niemowlęctwie. Starsze dzieci muszą przestrzegać ścisłej diety niskoproteinowej i mogą być narażone na uszkodzenia neurologiczne oraz niepełnosprawność intelektualną.
Pierwszy na świecie pacjent poddany nowatorskiej terapii genowej
U małego pacjenta KJ objawy niedoboru CPS1 wykryto już w ciągu dwóch pierwszych dni życia. Analiza genetyczna potwierdziła mutację. Próbowano różnych konwencjonalnych terapii, aż w końcu pojawił się pomysł zastosowania terapii CRISPR. Naukowcy od kilku lat badali możliwość jej wykorzystania do edycji genów ludzkich pacjentów. Testy na zwierzętach cierpiących na analogiczne schorzenia zakończyły się sukcesem. Badacze zwrócili się do rodziców KJ, a ci wyrazili zgodę na eksperymentalną, choć już dopuszczoną terapię.
Zespół lekarzy z Children's Hospital of Philadelphia oraz Penn Medicine opracował spersonalizowany plan terapii, który polegał na substytucji, czyli zmianie zaledwie jednej litery w kodzie DNA (zastąpienia jednej zasady azotowej inną). Celem było naprawienie mutacji Q335X. Pierwszy zabieg wykonano w lutym 2025, kiedy pacjent miał 6-7 miesięcy, a kolejne przeprowadzono w marcu i kwietniu. Terapia nie wywołała żadnych poważnych skutków ubocznych, a KJ może już spożywać więcej białka i nie musi brać tylu leków wychwytujących azot. Dziecko zaczęło też rozwijać prawidłowe funkcje motoryczne i samodzielnie wstawać.
Mimo że wyniki są obiecujące, KJ będzie musiał być pod stałą obserwacją lekarzy przez całe życie. Jego przypadek może natomiast otworzyć drogę do skutecznego leczenia innych pacjentów z rzadkimi chorobami genetycznymi. Zachęca to również genetyków do dalszych badań nad CRISPR. Ostatnio wykazano, że metoda ta pozwala instalować całe geny w genomie. Dzięki temu do tej pory nieuleczalne choroby mogą stać się uleczalne lub przynajmniej możliwe do opanowania.
Czy można zmienić DNA człowieka? Przeciwnicy ostrzegają
Rozwój inżynierii genetycznej niesie też ze sobą pewne zagrożenie. Oprócz autentycznych przypadków klinicznych z terapii genowej pragną korzystać osoby, które chcą genetycznie ulepszyć siebie lub swoje dzieci. Nie wiadomo, do czego takie manipulacje DNA mogą doprowadzić.
Transhumanizm uważa, że uda się dzięki temu stworzyć nowego, lepszego człowieka ("nadczłowieka"), który będzie górował nad naturalnymi ludźmi np. pod względem długowieczności, inteligencji, odporności i siły. Mocarstwa mogą chcieć tworzyć zmodyfikowanych genetycznie superżołnierzy - ludzkie maszyny do zabijania na polu walki czy też tajnych agentów.
Na straży "naturalności" stoi wiele organizacji sprzeciwiających się nadmiernej ingerencji w kod genetyczny. Nie brakuje teologów i bioetyków należących do kościoła katolickiego, którzy potępiają klonowanie i transhumanizm. Ich zdaniem to "zabawa w Boga", do której człowiek nie jest moralnie upoważniony.
Wykorzystywanie terapii genowej do egoistycznych, eugenicznych czy wręcz rekreacyjnych celów może skończyć się tragicznie. Nie brakuje przykładów w science fiction. Seria gier Fallout opowiada o fikcyjnym wirusie FEV, który uśmiercił wiele istnień, a także stworzył armię supermutantów. Powieść Nowy Wspaniały Świat eksploruje natomiast scenariusz, w którym ludzkie embriony są poddawane modyfikacjom, aby przysposobić ludzi do pełnienia konkretnych ról społecznych. Inne zmutowane organizmy mogą być natomiast wykorzystywane jako śmiercionośna broń biologiczna.
Zobacz również:
- W 2018 roku stworzył pierwsze "dzieci CRISPR". Teraz wychodzi z więzienia
- Przypadkiem stworzyli chomiki-mutanty. Zabawa genami nie zawsze idzie zgodnie z planem
- Naukowcy zmienili zachowanie chomików. Wykorzystali technikę CRISPR/Cas9
- Astronauci edytowali genom w kosmosie. To wstęp do modyfikacji kolonizatorów
- Próbowano wyleczyć HIV techniką edycji genów
Źródło: K. Musunuru et al. (2025). Patient-Specific In Vivo Gene Editing to Treat a Rare Genetic Disease. The New England Journal of Medicine. DOI: 10.1056/NEJMoa2504747