Polska kupi te nowe myśliwce? „To najlepsza oferta na rynku”

Polska może zakupić nowe samoloty bojowe Eurofighter Typhoon. Ta europejska konstrukcja przyniosłaby zupełnie nowe zdolności naszym Siłom Powietrznym. O tym, jak Eurofighter Typhoon może zwiększyć potencjał polskiego lotnictwa m.in. poprzez uzupełnienie samolotów F-35 oraz o możliwym wpływie tego wyboru na rozwój polskiego przemysłu opowiedział w rozmowie z GeekWeekiem Costantino Panvini Rosati z firmy Leonardo, szef programu Eurofighter na Polskę.

Marcin Jabłoński, Geekweek: Po co polskim Siłom Powietrznym taki samolot jak Eurofighter Typhoon?

Costantino Panvini Rosati: - Eurofighter to samolot przewagi powietrznej, skonstruowany do wywalczenia panowania na niebie. Przy tym jest zdolny do wykonywania wielu rodzajów misji w trakcie jednego lotu (swing-role). Ze swoją doskonałą zdolnością operacyjną stanowi potężne narzędzie odstraszające, uzupełniając inne samoloty polskich Sił Powietrznych jak F-35.

Reklama

Ten samolot może dać Polsce zdolność do wyeliminowania wroga z własnego nieba. Wypełni tym samym krytyczną lukę polskiego lotnictwa w domenie przewagi powietrznej, ponieważ właśnie dla takiej roli został stworzony. Dziś, gdy za wschodnią flanką NATO rozgrywa się pełnoskalowy, symetryczny konflikt, takie zdolności stają się niezwykle potrzebne. To one zapewniają, że niebo jest bezpieczne dla innego rodzaju samolotów bojowych, których zadaniem jest m.in. niszczenie pozycji wroga i jego systemów obrony przeciwpowietrznej.

A jakie są możliwości Typhoona, że może dać Polsce tak potrzebne zdolności?

- Posiada on spektakularne osiągi dzięki m.in. wykorzystaniu dwóch silników, co przy jego rozmiarach, daje niezwykle dobry stosunek mocy do masy. Tworzona przez to energia kinetyczna zapewnia wyróżniającą się prędkość lotu, prędkość wznoszenia czy możliwość osiągania pułapu operacyjnego powyżej 15 kilometrów.

Dzięki temu Typhoon może wykonywać misje na poziomach, na jakich nie doleci wiele innych samolotów. Może z nich łatwiej atakować wrogie maszyny. Dzięki swoim osiągom Eurofighter Typhoon może lepiej wykorzystać duży udźwig i trzynaście węzłów podwieszeń dla szerokiego spektrum uzbrojenia.

No właśnie, aby uzyskać przewagę w powietrzu, potrzebne jest odpowiednie uzbrojenie. Jaką broń przenosi Eurofighter Typhoon?

- Tak naprawdę wszystkie rodzaje nowoczesnego uzbrojenia, od pocisków powietrze-powietrze średniego i dalekiego zasięgu takich jak Meteor i AMRAAM, po strategiczne, precyzyjne rakiety dalekiego zasięgu do ataku naziemnego, jak Storm Shadow. Może przenosić też przeciwpancerne pociski Brimstone, które Polska już zakupiła.

Myślę, że właśnie integralność wspomnianego pocisku Meteor produkcji europejskiego konsorcjum MBDA jest jedną z największych zalet samolotu Typhoon. Ten pocisk charakteryzuje się zasięgiem aż 200 kilometrów. Typhoon przy wystrzeliwaniu Meteora wykorzystuje podwójny datalink. Czyli samolot i pocisk przekazują sobie informacje, gdzie się znajdują, jednak pocisk przekazuje także to, co sam widzi.

Poza uzbrojeniem, jakie unikalne technologie znajdują się na myśliwcu Eurofighter Typhoon?

- Przede wszystkim główny radar samolotu tj. ECRS - radar z anteną z aktywnym skanowaniem elektronicznym (AESA), która może się również obracać. To wyjątkowa technologia. Najnowsza generacja E-Scan zapewnia pilotowi większe pole widzenia zarówno w misjach zdobywania przewagi powietrznej, jak i bliskiego wsparcia naziemnego. Radar, podobnie jak inne systemy samolotów Typhoon, są stale udoskonalane, m.in. pod kątem różnych scenariuszy operacyjnych. Chociażby Leonardo jest zaangażowany w rozwój ulepszonej wersji radaru ECRS Mk2. Pozwoli nowym myśliwcom zlokalizować radary przeciwnika i uniemożliwi ich użycie za pomocą elektronicznego ataku zakłócającego, samemu pozostając poza zasięgiem zagrożeń.

Innym unikalnym elementem wyposażenia Eurofightera jest system wyszukiwania i śledzenia w podczerwieni, który umożliwia pasywne wykrywanie szeregu statków powietrznych. Sensor PIRATE (Passive Infra-Red Airborne Track Equipment) wykrywa sygnaturę cieplną wrogich samolotów i zbiera informacje o ich pozycji, prędkości, przyspieszeniu czy trajektorii lotu. Wszystkie te informacje przesyłane są do komputera pokładowego. Wyposażenie to znacznie rozszerza możliwości Typhoona, ponieważ pozwala na skryte wykrywanie i blokowanie samolotów wroga poza zasięgiem ich systemów. Na bazie systemu PIRATE powstało także inne narzędzie wykrywania podczerwieni dla myśliwca Typhoon - SkyWard. To flagowy projekt Leonardo, który rozszerza możliwości dotychczasowych detektorów

Pojawia się przekonanie, że w przyszłości prawie każdy bojowy samolot będzie musiał używać technologii stealth znanej m.in. z F-35. Jak Eurofighter Typhoon się w tym odnajdzie?

- Stealth jest bardzo przydatny, jednak należy pamiętać, że w konfiguracji jak w F-35 ma swoje ograniczenia jeśli chodzi o konkretne osiągi w zakresie aerodynamiki, ponieważ opiera się na samej strukturze i kształcie płatowca samolotu.

Już w latach 90. pojawiały się badania pokazujące, że taki fizyczny stealth jest świetnym rozwiązaniem, ale ukrywa on samolot tylko przed pewnymi pasmami  fal. Dzisiejsze technologie wykrywania znacznie się poprawiają jeśli chodzi o lokalizowanie samolotów o tzw. niskiej wykrywalności (fizyczny stealth), zaczynając od detektorów podczerwieni.

Dlatego Eurofighter Typhoon poszedł inną drogą. Zamiast fizycznego stealth ewoluuje w kierunku tego, co zdefiniowaliśmy jako "cyfrowy system stealth". To połączenie funkcji walki elektronicznej (Electronic Warfare, EW) zintegrowanych w podsystemie samoobrony Typhoona - DASS (Defensive Aids Sub System). Zwany jest też Praetorian EVO. Wykorzystuje on całą sieć systemów zagłuszających, uniemożliwiających prawidłową identyfikację, namierzenie i zniszczenie samolotu.

To jakie możliwości ma DASS i dlaczego może być lepszy niż fizyczny stealth?

- DASS chroni samoloty Eurofighter Typhoon przed wieloma zagrożeniami poprzez wykrywanie w otaczającym je środowisku energii elektromagnetycznej. Nasłuchuje wszystkich sygnałów (radarów, systemów laserowych, pocisków rakietowych) wokół samolotu i neutralizuje je wysyłając kontrsygnały. Ten system, mówiąc najprościej, dezorientuje wroga. Dzięki niemu ten uzna, że samolotu nie ma lub znajduje się gdzie indziej. Zaletą takiej cyfrowej technologii jest to, że rozwija się ona tak szybko, jak systemy wykrywania nowej generacji, bez ingerencji w fizykę, czy kształt samolotu.

Zakup myśliwca to nie tylko nowe możliwości bojowe, ale także możliwości dla przemysłu. Co Polska może zyskać gospodarczo z wyboru Typhoona?

- Zacznijmy od tego, że cały program opracowania i rozwoju myśliwca Eurofighter Typhoon to wynik kooperacji jak dotąd czterech państw i reprezentujących ich firm: Włoch (Leonardo), Hiszpanii (EADS CASA), Niemiec (EADS Deutschland) i Wielkiej Brytanii (BAE Systems). Samą ideą programu jest współpraca i dzielenie się technologią. Bo dzięki temu każdy zwiększa swój know-how i rozwija się dla dobra całego konsorcjum.

Ponadto zasada uczestnictwa w programie Eurofighter Typhoon zakłada równość. Nie ma tu lepszych i gorszych lub tych, którzy robią mniej i więcej. Nie ma tu też oddawania przemysłu, aby zaspokoić potrzeby dotychczasowych członków konsorcjum. Dlatego też nie opieramy się tu tylko na offsetach. DNA całego programu Typhoon to wymiana technologiczna i rozwój własnego przemysłu. I to proponujemy Polsce na równych warunkach.

Więc jeśli Polska wejdzie do programu Eurofighter Typhoon, uczestniczące w nim polskie firmy zbrojeniowe automatycznie otrzymają dostęp do technologii myśliwca, zachowując swoją pełną suwerenność w produkcji?

- Absolutnie, bo sam program zakłada, że każdy członek musi samodzielnie utrzymywać swoje samoloty. To oznacza, że pieniądze wydatkowane na ten proces, który i tak będzie miał miejsce przy wyborze nowego samolotu, zostaną w kraju. W Polsce utrzymanie Typhoona mogą przejąć np. zakłady WZL.

Wiemy, że polski przemysł na początku będzie wymagał inwestycji, aby w przyszłości samemu utrzymać eksploatację myśliwców. Jednak wszelki początkowy rozwój kompetencji, do poziomu potrzebnego na zaspokajanie własnych potrzeb w zakresie produkcji czy rozwoju technologii, będzie wspierany przez całe konsorcjum Eurofighter.

To co Polska może robić już na początku uczestnictwa w programie Eurofighter, gdy przez lata jej przemysł i infrastruktura jeszcze będą się rozwijać?

- Już przy obecnej ofercie zaproponowaliśmy stworzenie w Polsce centrum szkoleniowego, obsługowego, naprawczego, inżynieryjnego i testowego Eurofighter Typhoon. Dzięki takiemu centrum można zdobywać cenną wiedzę na temat samego myśliwca. A przy tym zdobywać dane, które pozwolą na opracowanie technologii potrzebnych dla dalszego rozwoju całego programu Eurofighter. Obsługa takiego centrum przez Polskę wnosi wartość dodaną dla konsorcjum, dając przy tym kompetencje dla własnych potrzeb polskiego przemysłu.

A z punktu widzenia konsorcjum Eurofighter, co ma Polska, że jest tak silnie brana pod uwagę jako równy członek w tak zaawansowanym technologicznie programie?

- Wykwalifikowanych naukowców, inżynierów oraz pilotów. W Polsce jest naprawdę dużo dobrze wykształconych, pełnych i pasji i wiedzy ludzi, którzy potrafią rozwijać nowe technologie obronne. We współpracy z tą polską kadrą, konsorcjum Eurofighter widzi ogromną szansę także dla siebie.

Polska nigdy nie uczestniczyła w dużym międzynarodowym programie z zakresu technologii obronnych. Takim, który może dać silny impuls do wykorzystania swojej niezwykłej kadry. Eurofighter Typhoon jest właśnie takim programem, który może wspomóc polską bazę technologiczną, a przy tym pozwoli rozwinąć samo konsorcjum.

Czyli Polska może stać się hubem technologicznym dla Eurofighter Typhoon, gdzie inżynierowie całego programu będą rozwijać myśliwiec?

- Oczywiście i to stanowi jeden z najważniejszych elementów programu Eurofighter. Bo tu należy pamiętać, jak wygląda rozwój tego myśliwca. To tak naprawdę ewolucja, która wynika z faktu, że sama idea przy projektowaniu pierwszego Typhoona zakładała, że będzie to platforma, stale dostosowująca się do zmieniającego się pola walki po zakończeniu Zimnej Wojny. Typhoon to nie tylko samolot na daną potrzebę czasu, któremu w przyszłości da się jakieś ulepszenia... to zupełnie inne podejście.

Ten rozwój jest oparty o transze produkcyjne, czyli swoiste skoki technologiczne. Każda kolejna transza dodaje lub ulepsza już istniejące rozwiązania albo pozbywa się już tych niepotrzebnych. I każda przynosi ogromne zmiany. Na ten moment produkujemy transzę czwartą, rozwijając transzę piątą. Ale wiemy, że będą kolejne transze, które dodadzą zupełnie nowe technologie, takie, których jeszcze nawet nie mamy. Adaptacja jest wpisana w program Eurofighter Typhoon.

I w jaki sposób takie ewolucyjne podejście do rozwoju Typhoona jest korzystne dla Polski?

- Wybierając ten myśliwiec, Polska zyskuje nie tylko świetny sprzęt na teraz. Zyskuje platformę przyszłości, która może jej służyć przez dekady, i którą będzie rozwijać przez te dekady dla swoich własnych potrzeb. I przy tym może dawać cenne doświadczenie z zakresu technologii i produkcji lotniczej.

Należy też pamiętać, że Eurofighter Typhoon jest platformą testową dla technologii samolotu bojowego 6. generacji. Będzie więc stale rozwijany i użytkowany przynajmniej do lat 50. XXI wieku, a prawdopodobnie nawet dalej.

Jeśli Polska wybrałaby myśliwiec Eurofighter Typhoon, sama zrobiłaby krok w opracowywaniu samolotu bojowego 6. generacji. Czy więc po takim wyborze miałaby łatwiejsze szanse wejść w kooperację z Leonardo, BAE Systems i Mitsubishi do programu rozwoju takiej konstrukcji — Global Combat Air Program (GCAP)?

- Program samolotu 6. generacji — GCAP, w który zaangażowane są wymienione firmy, korzysta z doświadczeń, jakie już Leonardo, czy BAE Systems wniosły do programu Eurofighter. Na przykład partnerzy programu Eurofighter pracują już nad wersją myśliwca P5E, która wykracza daleko poza dotychczasowe oczekiwania dominacji na przyszłym polu walki. Te i inne zdolności są wykorzystywane przez Typhoony i są ścieżką ku samolotowi 6. generacji.

Polska może, po pierwsze otrzymać ostatnią z najnowszej wersji Typhoona, a po drugie, jednocześnie poprzez zaangażowanie w rozwój tego samolotu wkroczyć na ścieżkę systemu 6. generacji. To strategiczna decyzja na rzecz własnej obronności z silnymi sojusznikami. Do tego, zarówno na programie Eurofighter, jak i na nadchodzącym systemie 6. generacji polski przemysł może bardzo skorzystać.

Wracając do Typhoon dla Polski, to, czy jest możliwość własnego modyfikowania tego myśliwca do potrzeb konkretnych sił powietrznych?

- Program Eurofighter Typhoon jest adaptacyjny i dostosowuje się do wymagań użytkownika. To znaczy, że każde siły powietrzne mogą modyfikować swoje samoloty pod własne potrzeby. Na przykład zamierzamy wprowadzić ujednolicony komputer misji, który umożliwi stworzenie bardzo efektywnego systemu modułowego odpowiadającego przyszłym potrzebom obliczeniowym. To jest jeden z wyróżników Eurofightera.

A czym Eurofighter Typhoon jeszcze się różni na tle, chociażby innych maszyn przeznaczonych do osiągania dominacji powietrznej?

- Eurofighter Typhoon w rzeczywistości jest najlepszym myśliwcem przewagi powietrznej dostępnym na rynku. Do takiej roli został zaprojektowany i pomyślany, aby poddawać się ciągłym ulepszeniom w celu utrzymania swojego statusu. Jego ewolucja jest możliwa dzięki ogromnemu, wspólnemu wysiłkowi, jaki kraje założycielskie i odpowiednie sektory przemysłu włożyły w rozwój tej niezwykle wydajnej platformy lotniczej i innowacyjnych rozwiązań  technicznych w wielu różnych obszarach, jak materiały, silniki, uzbrojenie, sensory i aerodynamika. Wszystko to realizowane jest na stosunkowo małej platformie, co jest ważnym czynnikiem ułatwiającym uzyskanie efektywnego "cyfrowego stealth". Czym innym jest  elektroniczne ukrycie "małego samochodu", a innym próba ukrycia "ciężarówki".

Rezultatem jest bardzo niezawodna i skuteczna platforma, która pod względem osiągów znacznie przekroczyła oczekiwania. Dlatego Eurofighter Typhoon może dziś łatwo dostosowywać się do przewidywanych przyszłych zagrożeń... i nie powiększyliśmy jeszcze ciągu silnika, który można łatwo zwiększyć bez większych modyfikacji fizycznych.

Ponadto Typhoon jest bardzo dobrą ofertą dla Polski ze względu na bliskość dostawców i, co najważniejsze, innych użytkowników sił powietrznych. Wejście do służby byłoby łatwe, dostępny łańcuch dostaw jest zasadniczo na granicy Polski. To samo dotyczy szkolenia. Zanim polskie Siły Powietrzne przygotują własny system szkoleniowy w kraju, polscy piloci mogą szkolić się we Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii lub Hiszpanii.

Jak ta bliskość może przełożyć się na dostawy pierwszych Typhoonów do Polski?

- Jeżeli Polska szybko zdecydowałaby się na ofertę Eurofightera i z pomocą konsorcjum maksymalnie zaangażowałaby się w przygotowanie infrastruktury, mówimy tu o dostawie pierwszych myśliwców w przeciągu 2-3 lat. Mniej więcej wtedy, gdy Polska odbierze pierwsze F-35, z którymi Typhoon idealnie współpracuje. Pokazuje to już lotnictwo Wielkiej Brytanii i Włoch, które używa takiej kombinacji.

A co z kosztami utrzymania? Pojawiały się głosy, że Eurofighter Typhoon jest bardzo drogim samolotem np. w przeliczeniu godziny lotu?

- Tam, gdzie Eurofighter Typhoon konkurował z innymi samolotami podobnej klasy, nie było problemów z kosztami utrzymania. Chociażby w katarskich siłach powietrznych, gdzie obok Eurofightera są także myśliwce F-15, Rafale czy Mirage. Tam nie jest on najdroższym w utrzymaniu samolotem.

Doświadczenie pokazuje, że Eurofighter Typhoon jest przystępny cenowo i łatwy w utrzymaniu. Ponadto niektóre siły powietrzne osiągają gotowość operacyjną tego samolotu na poziomie ponad 85%, co dla wielu innych nowoczesnych samolotów bojowych jest nieraz nieosiągalne. Oczywiście do tego wszystkiego potrzeba odpowiedniego poziomu kompetencji.

Kompetencji, których na początku Polacy pewnie nie będą mieli w obsłudze nowej platformy przewagi powietrznej, bo nigdy takiej nie posiadali...

- Zawsze wdrożenie nowej platformy do sił powietrznych jest najtrudniejszym momentem całego cyklu jej służby. Największą zaletą Eurofightera jest tworzenie bardzo silnej współpracy pomiędzy siłami powietrznymi a przemysłem. Bo to właśnie przemysł pozwala zapewnić infrastrukturę i dostawy podstawowych części do eksploatacji.

W przypadku wdrażania myśliwca Eurofighter Typhoon, Polska będzie miała zapewnione wsparcie czterech wielkich sił powietrznych i czterech wielkich przedsiębiorstw. Jeśli Polska będzie potrzebowała finansowania w tym programie, może liczyć na wsparcie finansowe czterech państw.

Wybór przez Polskę programu Eurofighter to naprawdę wielka szansa. Pakiet, który proponujemy niesie ze sobą potrzebne zdolności bojowe i gospodarcze. Otwiera przy tym drogę do rozwoju na przyszłość i współpracy biznesowej. A to prowadzi do ciągłego zwiększenia pozycji Polski w Europie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eurofighter Typhoon | F-15EX | F-16 | F-35 | Polska | Typhoon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy