Rosjanie otworzyli pierwszą linię kolejową na Ukrainie
We wrześniu ubiegłego roku, rosyjska armia rozpoczęła budowę nowej linii kolejowej na Ukrainie, która ma połączyć Rostów nad Donem z Melitopolem. Rosjanie właśnie ogłosili uruchomienie pierwszej części trasy łączącej Wołnowachę z Mariupolem.
Rosyjska armia ma coraz większe problemy w zapewnieniu zaopatrzenia swoim wojskom walczącym w obwodzie chersońskim, zaporoskim czy donieckim. Moskwa ma świadomość, że Siłom Zbrojnym Ukrainy w końcu uda się dokonać skutecznego ataku na Most Krymski i wówczas dojdzie do koszmaru logistycznego na froncie.
Dlatego we wrześniu ubiegłego roku, rosyjska armia rozpoczęła budowę nowej linii kolejowej na Ukrainie, która ma połączyć Rostów Nad Donem i Wołnowachę z Mariupolem, Melitopolem i dalej z Krymem, a przechodzić będzie przez Berdiańsk. Teraz rosyjskie media ogłosiły, że otwarto pierwszą część linii kolejowej. Dziś (02.05) pierwszy skład miał wyruszyć z Mariupola do Wołnowachy.
Nowa linia kolejowa połączy Rostów nad Donem z Melitopolem
Nowy szlak kolejowy ma mieć w całości ok. 250 kilometrów długości. Wcześniejsza linia kolejowa i drogowa przebiega zbyt blisko granicy frontu, zatem jest regularnie atakowana przez Siły Zbrojne Ukrainy.
Okazuje się, że Rosjanie w piorunującym tempie przystąpili do działania. Już w listopadzie 2023 roku powstał nowy odcinek łączący miejscowości Małowodne-Burne. Wybudowano też most na rzece Kalmius w okolicach miejscowości Staromarjiwka w obwodzie donieckim.
Ukraińcy zapowiadają ataki rakietowe na nową linię kolejową
Siły Zbrojne Ukrainy na razie się przyglądają realizacji wielkich planów Kremla, jednak już zapowiedziano, że gdy tylko powstanie most i pierwsza część szlaku, natychmiast staną się celem ataków rakietowych systemów HIMARS czy StormShadow/SCALP. Pierwszy rosyjski pociąg pokonał tę trasę bez załadunku, ale kolejne mają już być wypełnione sprzętem wojskowym.
Patrząc przez pryzmat bardzo małych postępów Rosjan na froncie, nowych dostaw sprzętu z USA, myśliwców F-16 i zwiększenia liczby żołnierzy na froncie, można dojść do wniosku, że SZU mogą częściowo wyprzeć Rosjan na różnych kierunkach i w ten sposób dokonywać częstszych ataków na szlak kolejowy i odcinki drogowe, np. za pomocą pocisków ATACMS, więc nie będą spełniały swojej roli.
Kreml boi się, że Ukraińcy zniszczą Most Krymski
Jednak Kreml nie ma wyjścia i musi zbudować nowy szlak transportowy. Prawdopodobnie będzie on ostatnią i najpotężniejszą rosyjską fortyfikacją na okupowanych terenach Ukrainy. Jego utrzymanie pochłonie miliardy rubli i kolejne dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy, ale dla Putina jest to kwestia życia lub śmierci.