Rosyjska flota cieni na Bałtyku. Jak Moskwa omija sankcje i testuje Zachód?
Flota cieni to określenie na całą flotę statków morskich, którą Rosja zbudowała po inwazji na Ukrainę. Kreml próbuje w ten sposób obchodzić sankcję oraz ograniczenia nałożone przez inne państwa. Szacuje się, że rosyjska flota cieni liczy obecnie ponad 1000 statków, co stanowi kilkanaście proc. wszystkich tankowców na całym świecie.

Na Rosję w wyniku ataku na Ukrainę nałożono liczne sankcje, które miały m.in. utrudnić handel międzynarodowy. Mimo to Moskwa od 2022 r. zarobiła mnóstwo pieniędzy z eksportu paliw kopalnych. Stało się to możliwe za sprawą tzw. floty cieni, która obecnie składa się z setek tankowców.
Czym jest rosyjska flota cieni i jak powstała?
Rosyjska flota cieni jest budowana od kilku lat. W ten sposób Moskwa stworzyła alternatywną flotę tankowców, co miało umożliwić obchodzenie sankcji nałożonych przez liczne kraje. Jak to zrobiono?
Flota cieni składa się w dużym stopniu z przestarzałych statków, które Rosja pozyskała z pomocą różnych pośredników. Celem przyświecającym stworzeniu takiej siatki tankowców była chęć utrzymania dotychczasowej sprzedaży paliw kopalnych z pominięciem restrykcji.
Kupowane statki są nie tylko przestarzałe, ale pochodzą w dużym stopniu ze spółek z krajów, które wystosowały wobec Rosji sankcji. Pomoc w zakupie zaoferowali prywatni armatorzy ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Sugeruje się, że nawet ponad 200 tankowców wchodzących w skład floty cieni mogło pochodzić z państw, które oficjalnie nałożyły restrykcje na Moskwę.
Szacuje się, że nawet 55. proc. tankowców wchodzących w skład floty cieni pomogli nabyć armatorzy z Grecji. W ten sposób udało im się zarobić około 3,7 mld dolarów.
Rosyjska flota cieni to ponad 1000 statków
Z danych udostępnionych pod koniec 2024 r. wynika, że rosyjska flota cieni liczyła już ponad 1000 statków. To około 17 proc. floty tankowców na całym świecie. Głównym przeznaczeniem tych statków jest eksport ropy, ale nie tylko. Coraz częściej wykorzystuje się je także do innych celów.
Flota cieni jest coraz częściej używana do sabotowania podmorskiej infrastruktury. Do takich epizodów dochodziło już także na Bałtyku. W środę 21 maja zauważono kolejną jednostkę, która wykonywała podejrzane manewry w pobliżu kabla energetycznego łączącego Polskę ze Szwecją. Polskie wojsko podjęło interwencję i statek został skierowany do jednego z rosyjskich portów.
Dno Bałtyku po środowym epizodzie zbada ORP Heweliusz, okręt hydrograficzny, który wysłano na miejsce zdarzenia, co potwierdził wiceszef MON-u, Cezary Tomczyk.
Warto dodać, że flota cieni składa się ze statków, które często pływają pod banderami innych państw. Najczęściej są to kraje afrykańskie.