"Zatrzymał się w powietrzu" i zaczął spadać. Chwile grozy w samolocie Wizz Air
Pasażerowie samolotu linii Wizz Air lecącego w poniedziałek z Gdańska do Malagi przeżyli chwile grozy. Z relacji świadków wynika, że maszyna jakby na chwilę "zatrzymała się w powietrzu" i następnie zaczęła opadać. Przyczyną usterki była awaria jednego z silników samolotu. Na szczęście maszynę udało się bezpiecznie sprowadzić na powierzchnię.

Pechowy samolot należy do linii Wizz Air i wystartował w poniedziałek z lotniska w Gdańsku. Celem lotu W61613 była Malaga, ale maszyna tam nie doleciała. Doszło do poważnej awarii, co skończyło się awaryjnym lądowaniem w Szwajcarii.
Samolot Wizz Air relacji Gdańsk-Malaga miał awarię silnika
Samolot w trakcie lotu doświadczył sporej awarii. Z relacji świadków opisanych przez Polsat News wynika, że maszyna należąca do Wizz Air w pewnym momencie jakby "zatrzymała się w powietrzu", po czym zaczęła opadać. Pani Karolina, która była na pokładzie, opisała to w następujący sposób:
Samolot w pewnym momencie jakby "zatrzymał się w powietrzu" i zaczął opadać. Zaczęło się zamieszanie. Stewardesy poruszały się szybciej. Kazano nam schować stoliki i zapiąć pasy. Zgasły światła.
Ludzie zaczęli panikować i się modlić. Na szczęście groźna sytuacja została opanowana.
Samolot lądował awaryjnie na lotnisku w Genewie
Załoga lotu W61613 relacji Gdańsk-Malaga wykazała się profesjonalizmem. Stewardesy opanowały zamieszanie i instruowały pasażerów, co mają robić w zaistniałej sytuacji. Natomiast piloci zdołali zapanować nad maszyną i następnie wylądowali nią awaryjnie na lotnisku w Genewie. Na miejscu były służby ratunkowe. Na szczęście nikomu nic się nie stało i całe zdarzenie, choć wyglądało groźnie, tak skończyło się szczęśliwie.
Pierwszy oficer drżącym głosem powiedział, że mamy awarię jednego silnika i musimy lądować na najbliższym lotnisku w Genewie. Na miejscu czekały karetki i wozy strażackie na sygnale
Na pokładzie maszyny znajdował się Robert Zawada, kapitan rezerwy i pilot Wojska Polskiego, sejmowy ekspert lotniczy. Jego relacja zdarzenia znajduje się niżej.
Dwie godziny przed planowanym lądowaniem stewardessy rozpoczęły przygotowania do awaryjnego lądowania, kazały zamknąć luki i usiąść, co wzbudziło moje podejrzenia. Zapytałem, co się stało, pani powiedziała mi, że zaraz otrzymamy informację z kokpitu. Ku mojemu zdziwieniu, zamiast kapitana informację przekazał pierwszy oficer i to dość drżącym głosem, co jest raczej niespotykane
Zawada dodał, że loty z awarią jednego silnika czasem się zdarzają. Jest to procedura, którą każdy pilot lotów pasażerskich ćwiczy na symulatorach. Rozmówca Polsat News podsumował, że "załoga zachowała się prawidłowo i zgodnie z procedurami". Dziś o godzinie 17 pasażerowie lotu ruszą w dalszą podróż do Malagi.