Rosjanie stracili strategiczne radary. Armia dosłownie oślepła

Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły dwa strategiczne rosyjskie radary dalekiego zasięgu. Armia Kremla będzie teraz ślepa, a to pozwoli na ataki na obiekty wojskowe leżące bezpośrednio na terytorium Rosji.

Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły dwa strategiczne rosyjskie radary dalekiego zasięgu. Armia Kremla będzie teraz ślepa, a to pozwoli na ataki na obiekty wojskowe leżące bezpośrednio na terytorium Rosji.
Rosjanie stracili strategiczne radary /@Gerashchenko_en /Twitter

Ukraińcy pochwalili się zniszczeniem dwóch potężnych rosyjskich radarów dalekiego zasięgu, niezwykle ważnych dla funkcjonowania rosyjskiej armii. Mowa tutaj o gigantycznym radarze znajdującym się na Krymie oraz radarze wczesnego ostrzegania Woroneż-DM, który znajduje się w rosyjskim regionie Krasnodaru.

Dron trafił w kwaterę główną czwartego radaru wczesnego ostrzegania Woroneż-DM. Na opublikowanych zdjęciach ukazano dwa zniszczone budynki na terenie jednostki wojskowej 41003, w których mieści się 818. Samodzielny Ośrodek Inżynierii Radiowej. Stacja ta zapewnia zasięg wykrywania pocisków balistycznych z bronią jądrową do 6000 km w poziomie i na wysokości 7000 km przy jednoczesnym śledzeniu do 500 celów.

Reklama

Rosjanie stracili strategiczne radary

Okazuje się, że do ataków na te obiekty wykorzystano amerykańskie pociski dalekiego zasięgu ATACMS i drony kamikadze. Analitycy militarni nie mają wątpliwości, że to bolesny cios dla Kremla. Amerykańska broń i fundusze na produkcję dronów kamikadze dalekiego zasięgu dają się we znaki rosyjskiej armii. Zniszczenie dwóch radarów sprawi, że agresorzy będą mieli problemy w monitorowaniu przestrzeni powietrznej nad Ukrainą.

To kolejna część realizacji zadania przez Ukraińców odnośnie przygotowania kraju do pojawienia się myśliwców F-16. Eliminacja licznych rosyjskich systemów obrony powietrznej, samolotów bojowych i radarów dalekiego zasięgu pozwoli zapewnić większe bezpieczeństwo amerykańskim maszynom podczas wykonywania misji na wschodzie Ukrainy.

Ukraińcy przygotowują się do pojawienia się pierwszych F-16

Koalicja krajów NATO, w tym Dania, Holandia, Belgia i Norwegia mają łącznie dostarczyć aż 60 tych maszyn. Co ciekawe, w ciągu miesiąca pierwsze F-16 mają pojawić się na Ukrainie i będą do dyspozycji Sił Zbrojnych. Taką deklarację złożyła właśnie Mette Frederiksen, duńska premier. Myśliwce będą stacjonować w wielu różnych bazach i będą chronione nowymi systemami obrony powietrznej.

Siły Zbrojne Ukrainy nie ukrywają, że ich najważniejszym celem jest wyzwolenie Krymu, który jest okupowany przez Rosjan już od 10 lat. Nie będzie to proste zadanie, ale Ukraińcy są na najlepszej drodze do realizacji tej pięknej wizji. Obecnie na Krymie nie stacjonuje już żaden rosyjski okręt rakietowy, a półwysep stracił większość systemów obrony S-300 i S-400. Niebawem ma zostać zniszczony Most Krymski, który wciąż jest głównym szlakiem logistycznym.

Rosjanie w kilka dni stracili systemy obrony, samoloty i okręty

Analitycy uważają, że ostatnie sukcesy Ukraińców, to początek efektu otrzymania przez władze w Kijowie pierwszej transzy ogromnej pomocy od Stanów Zjednoczonych o wartości 60 miliardów dolarów oraz najnowocześniejszego sprzętu wojskowego. Pociski dalekiego zasięgu ATACMS zatopiły dwa okręty na Krymie, ręczne wyrzutnie MANPADS wyeliminowały cztery samoloty szturmowe, bombowce i myśliwce, a drony najnowsze systemy obrony S-300 i S-400.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ATACMS | F-16 | NATO | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy