I tak jest tam drogo, a mają wprowadzić jeszcze podatek dla turystów
Nadmierna turystyka zaczęła doskwierać kolejnemu regionowi. Przeludnione i zatłoczone ulice, negatywne wrażenia mieszkańców i samych turystów czy wreszcie więcej szkód niż wpływów do budżetu to tylko niektóre skutki tego uciążliwego trendu. Regiony turystyczne radzą sobie z tym w różny sposób. Jedne ograniczają liczbę odwiedzających, inne wprowadzają opłaty. Na tę ostatnią opcję zdecydował się kolejny europejski kraj. A i tak wcześniej tanio tam nie było.

Turystyka alternatywna w mainstreamie. Kierunek: północ
Bogacenie się społeczeństw sprawiło, że coraz więcej ludzi może sobie pozwolić na wycieczkę do względnie droższego państwa. Ponadto typowe destynacje turystyczne wielu osobom już się przejadły i szukają teraz czegoś bardziej alternatywnego. Turyści, którzy mają dość wakacyjnej sztampy, ostatnio częstą kierują się na północ Europy, do Skandynawii i okolic. Przez tę modę na kraje nordyckie ich mieszkańcy zaczęli narzekać na nadmierną turystykę. Tym sposobem to, co niegdyś uchodziło za turystykę alternatywną, dziś jest już popularne.
Regiony turystyczne często wprowadzają podatek turystyczny, aby zrekompensować koszta społeczne i środowiskowe, jakie kraj ponosi za sprawą napływu odwiedzających. Takie opłaty od lat stosują Francja, Włochy czy Hiszpania, a niedawno (po przerwie na pandemię) przywróciła je także Islandia. Opłaty przy zakwaterowaniu są też normą w wielu miastach Stanów Zjednoczonych. W Polsce popularna jest opłata klimatyczna. Do tego dochodzi jeszcze kolejny kraj, znacznie droższy niż Polska.
Ile będzie wynosić podatek dla turystów w Norwegii?
Rząd Norwegii złożył nowy projekt ustawy, aby zezwolić gminom pobieranie podatku turystycznego w wysokości 3% od płatnych noclegów w hotelach, na polach kempingowych czy poprzez wynajem lokalu od osób prywatnych. Jeśli ustawa przejdzie proces legislacyjny, nowy przepis zacznie obowiązywać od lata 2025. Właśnie wtedy Norwegia spodziewa się rekordowej liczby 16,7 miliona turystów uciekających przed upałem. Zeszły rok także był rekordowy. Norwegia odnotowała w 2024 r. w sumie 38 milionów noclegów.
W przeciwieństwie do kontrowersyjnej opłaty wjazdowej do Wenecji czy opłaty za nocleg w Amsterdamie nowy podatek turystyczny w Norwegii ma być opcjonalny. Decyzja będzie należeć do gminy. Możliwe, że wdrożą je regiony o większym zagęszczeniu turystów, np. na Lofotach albo w miejscowościach w pobliżu fiordów, takich jak Geiranger. Lokalne władze będą mogły zmieniać wysokość podatku w zależności od pory roku.
Goście hotelowi zapłacą za dzikich biwakowiczów
Debata nad wysokością podatku dla turystów w Norwegii toczyła się od wielu miesięcy. Wcześniej proponowana kwota 5% została uznana przez rząd za zbyt wysoką i stanęło na 3%. W przypadku doby hotelowej (ok. 1500 koron norweskich, czyli ok. 535 zł) taki podatek wynosiłby 45 koron (ok. 16 zł). Nie jest to duża kwota - lwią część zapłacimy już za samo zakwaterowanie czy wyżywienie w tym wyjątkowo drogim dla Polaków kraju. Opłaty unikniemy natomiast zupełnie, jeśli... nie zarezerwujemy nigdzie noclegu.
Krytycy zauważają, że podatek turystyczny nie obciąża najbardziej uciążliwych gości, a więc tych, którzy nie płacą za nocleg, a jedynie zwiedzają popularne atrakcje w ciągu dnia. Mogą oni np. spać w kamperach, vanach czy pod namiotem. Norwegia słynie z prawa Allemannsretten, które gwarantuje każdemu dostęp do przyrody i zezwala na dzikie biwakowanie. Powinno się ono odbywać z poszanowaniem dzikiej natury i określonych zasad. O ile Norwegowie mają to niemalże we krwi, to dla wielu zagranicznych przyjezdnych nie zawsze jest to tak oczywiste. Wpływy do budżetu mogłyby pomóc zrekompensować ewentualne szkody czy zużycie infrastruktury, ale trudno upilnować tych, którzy podróżują na dziko.
Zobacz również:
- Mają dość turystów na Ibizie. Zablokowali punkt widokowy
- Fiordy zachwycają turystów. Dlaczego jest ich tyle w Norwegii, a nie ma w Polsce?
- Chaos we włoskim ośrodku narciarskim. Wszystko przez TikToka
- Cuda historii i kultury nie dla każdego. Grecja ogranicza liczbę turystów
- Amsterdam zakazał wpływania do miasta statków wycieczkowych