Kochasz swoją dziewczynę czy jej konto na Facebooku?
Dzielenie się "przemyśleniami" na serwisach społecznościowych stało się już stałym elementem rzeczywistości, w jakiej żyjemy. To, co udostępniamy w sieci, ma wpływ nie tylko na oglądające to osoby, ale i nas samych. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak Facebook do spółki z Twitterem i Instagramem wpływają na związki?
Coraz trudniej jest znaleźć kogoś, kto nie korzystałby z przynajmniej jednego serwisu społecznościowego. Normą, niestety, stało się, że spotkania towarzyskie, a niekiedy nawet randki, nie mogą odbyć się bez ciągłego spoglądania na ekran smartfona, z którego wyczytujemy, kto polubił bądź skomentował udostępnione wcześniej zdjęcie. Częściej patrzymy na trzymany w ręku gadżet niż na osobę siedzącą naprzeciwko nas - i to nawet wtedy, kiedy jesteśmy z nią w poważnej relacji.
Serwisy społecznościowe nie są niczym złym i jesteśmy dalecy od krzyczenia, że trzeba jak najszybciej usunąć założone na nich konta. Dlaczego jednak warto przyjrzeć się bliżej temu, co dzieje się w analogowej przestrzeni naszego związku?
Zróbcie sobie z partnerem lub partnerką swoisty rachunek sumienia i zastanówcie się: czy w chwilach, kiedy macie czas wyłącznie dla siebie, nie przeznaczacie go na przewijanie w górę i w dół facebookowej tablicy bądź listy najnowszych tweetów? Nie ma nic złego w interesowaniu się tym, co dzieje się u waszych znajomych, ale kliknięcie w przycisk "Lubię to!" pod ich nowymi zdjęciami może chyba poczekać?
Czekać nie może za to rozmowa (na żywo!), choćby o czymkolwiek, którą powinniście ze sobą przeprowadzić. Media społecznościowe, mimo że przybliżają nam najodleglejszych, oddalają od nas najbliższych! Dlatego tak ważne jest, by próbować ograniczyć ich wpływ na nasze życie.
Każdy z nas potrzebuje odrobiny przestrzeni dla siebie. Portale społecznościowe skutecznie odzierają nas z tego, co powinno być tylko nasze. Ileż to kłótni wynikło z powodu tego, że spodobało ci się zdjęcie atrakcyjnej koleżanki? Albo z powodu zaproszenia do grona znajomych, które wysłała ci nieznana twojej partnerce koleżanka?
W wirtualnej rzeczywistości szybko możemy nabrać podejrzeń odnośnie poczynań naszej drugiej połówki. Czy powinniśmy je rozwiązywać właśnie tam? Lepiej jest porozmawiać o nich w tradycyjny, analogowy sposób. Warto też zastanowić się, czy cała sieć musi wiedzieć, z kim jesteśmy w stałym związku i do jakich miejsc chodzimy, chwaląc się tym wszem i wobec np. na Facebooku...
Trzeba zadać sobie pytanie: czy robimy to z miłości, czy raczej z chęci uzyskania jak największej liczby kciuków w górę pod danym postem? Pamiętajmy, że na serwisach społecznościowych często - i to publicznie - pierze się brudy. Zadbajmy o to, by o waszych problemach wspólni znajomi nie dowiedzieli z Facebooka.
Nie bez powodu mówi się, że serwisy społecznościowe uwolniły drzemiącą w nas próżność. To dzięki nim wielu kreuje się w sieci na osoby, których wizerunek w rzeczywistości jest znacząco inny. Nie inaczej jest z tymi, z którymi chcemy ułożyć sobie życie. Czy osobę, z którą jesteśmy w związku, powinno się oceniać na podstawie tego, kim jest w sieci? Czy aby przypadkiem nie podoba nam się bardziej jej sieciowe odbicie niż to, co widzimy na żywo każdego dnia?
Serwisy społecznościowe sprawiły, że zaczynamy zadawać sobie pytania, o których wcześniej nawet byśmy nie pomyśleli. Najważniejszym z nich powinno być jednak to, czy faktycznie jesteśmy szczęśliwi będąc ze sobą w realu, a nie na białoniebieskich stronach Facebooka.