Smart TV jak szpieg. Czy telewizor słyszy, co się dzieje w domu?
Odpowiedź na pytanie, czy telewizor może nas podglądać i podsłuchiwać, może być przerażająca. Z najnowszych analiz brytyjskich naukowców wynika, że urządzenia, które znajdują się niemal w każdym domu, nieustannie nas szpiegują. Czy posiadając Smart TV, można mówić o prywatności? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Sprawdzamy więc, czy telewizor słyszy, co się dzieje w domu i po co miałby nas podsłuchiwać.
Nowoczesne modele telewizorów przestały spełniać tradycyjne funkcje odbiorników. Obecnie producenci sprzedają "inteligentne" urządzenia i choć trudno posądzać je o funkcje poznawcze, to współczesne telewizory mogą nas podglądać i podsłuchiwać. Kiedy tylko włączamy nasz Smart TV, ten zbiera dane z samego telewizora, a także z systemu operacyjnego i aplikacji. Mowa tu nie tylko o niszowych markach, bo podsłuchują nas popularne i znane firmy jak LG, Samsung czy Sony. Co więcej, również takie urządzenia jak Google Chromecast, Apple TV i Amazon Fire Stick mogą monitorować nie tylko to, co oglądamy, ale również jak to robimy.
Czy telewizor ma ukryte kamery albo mikrofony i nagrywa nas? Trudno oskarżać producentów o montowanie ukrytych kamer czy mikrofonów. Wszystko znajduje się w danych telewizora. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego, że niemal wszystkie Smart TV wykorzystują system ACR. To automatyczne rozpoznawanie treści, służące do identyfikowania dźwięku, a także obrazu z telewizora. Dzięki odpowiednim porównaniom z ogromną bazą danych łatwo zrozumieć, co ogląda właściciel telewizora, dzięki czemu lepiej dopasować reklamy. Co więcej, coraz częściej mikrofony wbudowane są w pilota. Wszystko po to, by wydawać komendy głosowe. Nietrudno się domyślić, że może on służyć do podsłuchiwania nas.
Kamery montowane w telewizorze służą do przeprowadzania czatów wideo, ale mogą być też używane w systemach rozpoznawania twarzy. Z zasady nie powinniśmy bać się korzystania z takich kamer, niemniej jednak są narażone na ataki hakerów. Od dawna mówi się o tym, aby zalepiać kamerki w swoich laptopach. Podobnie rzecz ma się z kamerami montowanymi w telewizorach. Już w 2019 roku FBI ostrzegało przed inteligentnymi telewizorami i zalecało użyć taśmy klejącej, podobnie jak w przypadku notebooków. Podłączony do sieci Smart TV może zostać przejęty i ktoś może oglądać wnętrze naszego salonu.
Jak donoszą naukowcy z Northeastern University i Imperial College w Londynie cytowani przez The Guardian, niezwykle trudno uniknąć szpiegowania przez telewizory. Badanie przeprowadzone przez naukowców wykazało, że dane z telewizorów i urządzeń inteligentnych są wysyłane do firmy reklamowej Google i do Netflixa, nawet jeśli... użytkownicy Netflixa nie posiadali.
Telewizory smart zbierają informacje o użytkowaniu audio, wideo i telewizji. Weźmy na przykład wspomnianą wcześniej aktywację głosową. Ta ma ogromny potencjał gromadzenia dużych ilości danych. Mikrofony i oprogramowanie mogą rejestrować rozmowy i inne dźwięki w zasięgu urządzenia. Nagrania te mogą być wysyłane do osób trzecich w celu analizy. Kolejna rzecz to informacje z podłączonych urządzeń do telewizora. Mowa tutaj o telefonach komórkowych, laptopach i urządzeniach automatyki domowej. Jak tłumaczy The Guardian, jeśli wykorzystujemy smartfon do sterowania telewizorem, łatwo określić użytkownika:
Telewizory Smart TV zbierają także pliki cookie. Aplikacje i przeglądarki na telewizorach Smart TV wykorzystują technologie śledzenia plików cookie, tak jak robią to strony internetowe, aby śledzić, rozpoznawać i identyfikować urządzenia. Biorąc to wszystko pod uwagę nie sposób pomyśleć, że posiadanie nowoczesnego smarta to niejako rezygnacja z prywatności.
Najczęściej telewizory smart przekazują sieciom reklamowym i brokerom dane o użytkownikach. Jak nietrudno się domyślić, wszystko po to, aby zebrać jak najwięcej ilości informacji o naszym zachowaniu, zainteresowaniach, preferencjach i danych demograficznych, by można było je spieniężyć. To ma miejsce głównie poprzez ukierunkowane reklamy. Jednak nie wszystko jest tak przejrzyste, jak mogłoby się wydawać.
Okazuje się bowiem, że po sprzedaży naszych danych producent nie ma nad nimi kontroli. Często nie jest jasne, jakie dokładnie dane są odsyłane. Wiele zależy od regulaminu i ustawień prywatności, ale często zmiana domyślnych ustawień po wyrażeniu na nie zgody może być bardzo trudna. Telewizor stał się dwustronnym lustrem, dzięki któremu sieć reklamodawców i brokerów danych może nas obserwować w czasie rzeczywistym. Co gorsza, nie ma dużej różnicy między markami telewizorów. Firmy oficjalnie twierdzą, że dane o nas służą do personalizacji, ale powszechne jest sprzedawanie danych stronom trzecim, firmom reklamowym lub serwisom streamingowym.
Korzystanie z usług popularnych aplikacji jak Netflix czy Amazon Prime również oznacza naszą "niemą" zgodę na wykorzystanie naszych danych. Serwisy rozrywkowe zwykle twierdzą, że te wykorzystują tylko do niezbędnych usług. Mowa tu chociażby o rekomendacjach. Jednak zaczytując się dokładniej w regulaminy, korzystanie z aplikacji Smart TV oznacza dzielenie się takimi danymi jak identyfikatory urządzeń, glokalizacja, typ przeglądarki, adres e-mail czy informacje o płatnościach.
Można próbować chronić się przed gromadzeniem i udostępnianiem naszych danych. W przypadku Netflixa wystarczy zalogować się do serwisu poprzez przeglądarkę, a następnie dostosować ustawienia prywatności. Nie wszystko jednak uda się schować przed algorytmami. To dlatego, że część danych gromadzonych przez Netflix, takich jak programy, które oglądamy i kiedy, jest tak istotna dla usługi, że nie można z niej zrezygnować. Pozostaje wierzyć, że nasze dane nie trafią w niepowołane ręce.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!