Kontrolerzy biletów dostaną kamerki. "W trosce o bezpieczeństwo"
W dobie powszechnego monitoringu możemy obawiać się o naszą prywatność, ale zwolennicy wszędobylskich kamer wskazują, że zapewniają one większe bezpieczeństwo. Wideorejestratory na ciele noszą m.in. policjanci czy ratownicy medyczni, a teraz również kontrolerzy biletów dostaną kamerki nasobne. Sprawdzamy, w jakich miastach Polski będą nagrywać. Zostaje pytanie, czy jest to zgodne z prawem. Co, jeśli nie chcemy być nagrywani?

Kontrole biletów w autobusach czy tramwajach wywołują nieraz skrajne reakcje - zwłaszcza u tych, którzy "zapomnieli" skasować bilet. Pasażerowie na gapę mogą się kłócić, a czasem nawet szarpać kontrolerów. Kamerki pomogą ostudzić te emocje?
Bileciki do kontroli i uśmiech do kamery
Kamery nasobne noszą już kontrolerzy biletów w dwóch polskich miastach, a wkrótce dołączą do nich kolejne. To rozwiązanie działa już w Szczecinie. Kontrolerzy biletów noszą małe kamerki przypięte klipsem do obrania. Wprowadzono je "w trosce o bezpieczeństwo" kontrolerów i pasażerów. To odpowiedź na liczne incydenty, do których dochodziło w przeszłości. Widząc przed sobą nagrywającą kamerkę, agresywna osoba może się pohamować.
Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie zakupił 30 takich kamer nasobnych za niemal 68 tys. zł. Wideorejestratory nie tylko pomagają chronić bezpieczeństwo podróżnych i kontrolerów, ale też zbierać ewentualne dowody wykroczeń czy przestępstw. W końcu taki dowód będzie niezaprzeczalny, dosłownie z pierwszej ręki. To co innego niż monitoring CCTV w autobusie czy tramwaju, który może nie uchwycić wszystkiego, np. twarzy.
Od lat wideorejestratorów używają też kontrolerzy biletów w Opolu, którego Miejski Zakład Komunikacyjny dysponuje 26 urządzeniami. Według relacji MZK dzięki temu rzadziej dochodzi do prób atakowania kontrolerów przez osoby agresywne. Mając nagrania, MZK może też szybko zweryfikować skargi na sposób przeprowadzania kontroli. Wcześniej było to słowo przeciwko słowu.
O zakupie kamer noszonych na ciele dla kontrolerów myślą też inne miasta, w tym Łódź i Kraków, w którym ruszył już przetarg.
Jak działają kamery nasobne kontrolerów?
Kamera nasobna - czyli bodycam - to dosłownie kamera noszona na ciele. Może być przytwierdzona klipsem do ubrania, torby albo specjalnego paska. Znanym jej przykładem jest GoPro. Wideorejestratory są włączane dopiero przy rozpoczęciu kontroli biletów, a pasażerowie są o tym fakcie informowani. Obraz z kamer automatycznie zapisuje się na bezpiecznym serwerze. W przypadku uszkodzenia czy kradzieży rejestratora zapis i tak pozostanie dostępny w chmurze.
Co ciekawe, kamery te nie rejestrują dźwięku (przynajmniej te w Szczecinie). Nie jest to zakazane, a może okazać się przydatne w kwestiach spornych, więc może to dziwić. Zapis dźwięku może bowiem dostarczyć więcej informacji niż sam obraz. W przypadku np. szarpaniny nie ma bowiem tylu wątpliwości, co np. przy próbie wręczenia łapówki lub skomplikowanej sytuacji z dokumentami.
"Nie życzę sobie nagrywania mnie". I co wtedy?
Wiele osób nie chce być nagrywanych i mają prawo o tym powiedzieć. Tyle że w miejscu publicznym nie ma to żadnej mocy prawnej ani sprawczej. Nagrywanie wideo w przestrzeni publicznej jest w Polsce legalne, nawet gdy na nagraniu widnieje wizerunek osób. Dlatego też wezwanie do zaprzestania nagrywania jest wezwaniem do zaniechania wykonywania legalnej czynności, a więc w pewnym sensie próbą ograniczenia czyjejś wolności. Niedozwolone jest jedynie publikowanie czyjegoś wizerunku bez uzyskania zgody tej osoby. O ile nagranie nie zostało udostępnione, nic nie można zrobić.
Co natomiast z miejscami, takimi jak komunikacja miejska? Dziś większość autobusów, tramwajów czy pociągów stosuje monitoring, o którym przewoźnik informuje w regulaminie i na tabliczkach informacyjnych. Kamery nasobne są jego szczególnym rodzajem. Według słów prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych z 2024 r. kontrolerzy mają prawo nagrywać swoje czynności, ale muszą o tym poinformować pasażerów.
Pracownicy transportu publicznego mogą więc filmować i zapisywać nagrania. Jeśli jednak znajdują się na nich wrażliwe dane, w tym np. zdjęcia dowodu osobistego i innych dokumentów, to firmy i instytucje muszą działać zgodnie z przepisami RODO. A jeżeli w ogóle nie chcemy być filmowani... Cóż, to nie wchodźmy do pojazdów transportu publicznego ani nie wychodźmy z domu, bo monitoring miejski czy drogowy jest już prawie wszędzie.
Czy można nagrywać w miejscu publicznym?
Zakaz filmowania może obowiązywać w niektórych obiektach publicznych lub prywatnych. Wówczas osoba nagrywająca może zostać wyproszona. Obowiązuje to jednak tylko na terenie tego obiektu, nie zaś na przyległej do niego przestrzeni publicznej. Z tego powodu filmowanie czy robienie zdjęć z ulicy obiektów, na których wisi tabliczka "zakaz fotografowania" jest całkowicie legalne. Życzenia, prośby czy nawet rozkazy wydawane przez administratorów i ochroniarzy tych obiektów nie mają znaczenia w świetle prawa. Nie jest też wymagane uzyskanie zgody na taką aktywność.
Prawo, a konkretnie ustawa o obronie Ojczyzny (Art. 616a), zabrania jedynie utrwalania wizerunku "obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa", których status ustalany jest wyłącznie przez organ za to odpowiedzialny. Jeśli wizerunek tego obiektu znajdziemy w Google, to najpewniej nie jest on w ten sposób chroniony ustawą.
Dobrym przykładem jest Google Street View, które obfotografowało niemalże całą Polskę od morza aż do Tatr, a także dużą część świata. Według danych z 2019 roku Google Earth pokrywa 98% powierzchni Ziemi. Nic się nie ukryje. Czasem jednak niektóre budynki lub obiekty są zamazane. To najpewniej właśnie ich nie wolno fotografować ani nagrywać.
Gdyby więc szpieg chciał zobaczyć, jak wygląda np. teren obiektu wojskowego, to wystarczy, że otworzy Google Maps. Nie musi czaić się z ukrytym aparatem i cykać fotek. To nie czasy zimnej wojny.
Zobacz również:
- 300 kamer obserwuje Katowice. Wykrywanie przestępstw wzrosło z 17 do 76 proc.
- Montują w szkołach specjalne detektory. Namierzają, kto korzysta z e-papierosów
- Chiny będą przewidywać przestępstwa, zanim do nich dojdzie. Nowy system inwigilacji
- Władze Unii Europejskiej chcą zakazać stosowania systemów rozpoznawania twarzy
- Jaka kamera Wi-Fi do monitoringu podwórka jest najlepsza?