Czy można nie myśleć o niczym? Wiemy, co się wtedy dzieje w mózgu
Nad wygaszeniem aktywności umysłu pracuje wiele osób. Niektórzy chcą osiągnąć ten stan w medytacji, inni przed snem, a jeszcze inni - oddając się czynnościom, podczas których chcą wyłączyć myślenie konceptualne. Wygaszenie umysłu może też nastąpić samoistnie. To tak, jakby nagle wszystkie myśli wypadły z głowy. Jak to w ogóle możliwe? Nowe badanie pomaga odpowiedzieć na pytanie, co się wtedy dzieje w mózgu i dlaczego niektórzy doświadczają tego stanu częściej niż inni.

Spis treści:
Między jawą a snem. Co to jest wygaszenie umysłu?
Wygaszenie umysłu (ang. mind blanking) to dość powszechne doświadczenie, które bywa jednak opisywane bardzo różnie. Jedni kojarzą je z "sennością", a inni z "całkowitym brakiem świadomej przytomności". Może się wydawać, że to coś z pogranicza jawy i snu. Zwykle na jawie umysł błądzi, przeskakując z jednego tematu na kolejny. Gdy nie jesteśmy skupieni, to nie myślimy (jako wykonawcy czynności), ale raczej myślenie nam się przydarza. Są techniki pozwalające uspokoić strumień myśli, takie jak mindfulness, ale u niektórych osób dochodzi do tej bezmyślności samoczynnie.
Od błądzenia myśli ich wygaszenie różni się tym, że myśli nie są koncentrowane na danym obiekcie czy temacie, ale w zasadzie wyłączane. Można to ująć w ten sposób, iż nasze myśli nie idą "gdzieś", ale raczej "nigdzie". Tyle przynajmniej wynika z naszej świadomej percepcji. To, co dzieje się na poziomie podświadomości, jest nam normalnie nieznane i nie wiemy, czy tę aktywność można nazwać myślami.
Według naukowców podczas wygaszenia umysłu dochodzi do braku myśli lub nawet braku świadomości (ang. awareness). Co prawda nie dochodzi do utraty przytomności, ale nie mamy wtedy w procesie myślowym żadnej rozpoznawalnej zawartości. Mówiąc potocznie, nic nie chodzi nam po głowie.
Czy można nie myśleć? Naukowcy badają bezmyślność
Naukowcy zdają sobie sprawę, że stan wygaszenia umysłu jest trudny do zdefiniowania, ale też do badania. Taką próbę jednak podjęto. Zespół neuronaukowców oraz filozofów z Francji, Australii i Belgii opublikował nowy artykuł w "Trends in Cognitive Sciences", w którym zajmują się problemem wygaszenia umysłu i powiązaną z nim aktywnością na poziomie mózgu. Naukowcy przeprowadzili analizę 80 artykułów - w tym swoich własnych - aby lepiej zrozumieć ten fenomen.
"Podczas stanu czuwania nasze myśli przechodzą między różnymi treściami. Są jednak momenty pozornie pozbawione treści, nazywane wygaszeniem umysłu. Pozostaje niejasne, co te luki reprezentują, podkreślając definicyjne i fenomenologiczne niejasności otaczające wygaszenie umysłu" - piszą autorzy i pytają jak w znanej piosence - "Where is my mind?".
Według autorów ludzki umysł znajduje się w tym stanie przez 5-20% czasu. Dzieci, a także osoby z ADHD doświadczają go częściej niż osoby neurotypowe. Może on występować w chwilach utrzymanego skupienia, wskutek deprywacji snu albo po intensywnym wysiłku fizycznym. Częściej mogą go też doświadczać pacjenci z zaburzeniami lękowymi, urazami mózgu, wylewem, epilepsją czy z zespołem Kleinego-Levina.
Osiągnięcie tego stanu może, ale nie musi być celem medytacji. Techniki stosowane przez buddyzm umożliwiają co prawda uspokojenie myśli i koncentrację na jakiejś pojedynczej formie (lub w przypadku medytacji bezforemnej - na samym byciu), ale nie wymagają wygaszenia myśli. Przeciwnie, wielu nauczycieli medytacji twierdzi, że to niemożliwe. Myśli i tak będą się wyłaniać, ale można nie poświęcać im uwagi i za każdym razem powracać do koncentracji na obiekcie. W filozofii buddyjskiej występuje pojęcie pustki. Nie oznacza ono nihilistycznego braku, ale raczej potencjał, z którego wyłania się cała rzeczywistość. Filozofia ta mówi, że "pustka jest formą, a forma jest pustką". Podobnie europejska filozofia mówi, że "niebytu nie ma". Myśli zatem prędzej czy później i tak się pojawią, ale nie musimy brać ich tak bardzo na serio - co zresztą zaleca też zachodnia psychoterapia.
Co się dzieje w mózgu, kiedy nie myślisz?
Neuronaukowcy doszli jeszcze do wielu innych wniosków, analizując ten fenomen. Okazuje się, że typowe doświadczenie wygaszenia umysłu obejmuje również spadek uwagi, problemy z pamięcią czy zatrzymanie dialogu wewnętrznego (o ile dana osoba go ma). Człowiek wkracza więc jakby w rzeczywistość pozajęzykową i pozakonceptualną. Stan ten jest wspominany przez opis kliniczny zaburzenia lękowego uogólnionego (GAD) według klasyfikacji DSM-5.
Jeśli chodzi o aktywność mózgu, to tuż przed wygaszeniem umysłu zarejestrowano przy pomocy metod elektroencefalografii (EEG) i funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) specyficzne sygnatury neuronalne w sieciach płata czołowego, skroniowego i wzrokowego. Do tego stanu może też dojść wskutek wzrostu aktywności neuronów w tylnych częściach kory mózgowej.
W trakcie wygaszenia mózg może przejść do epizodu "lokalnego snu". Badanie EEG zarejestrowało powolne, typowe dla snu fale mózgowe i mniejszą złożoność sygnału. W tym stanie dochodzi też do spowolnienia rytmu serca oraz zmniejszenia rozmiaru źrenicy, co również jest typowe dla snu.
Co ciekawe, gdy naukowcy powiedzieli badanym "oczyść swój umysł", w ich mózgach dochodziło do dezaktywacji w hipokampie, dolnym zakręcie czołowym, dodatkowej korze ruchowej i polu Broki. Istnieje więc przypuszczenie, że można aktywnie, siłą woli doprowadzić do opróżnienia umysłu z myśli, a przynajmniej do częściowego uspokojenia aktywności mózgu.
"Wierzymy, że badanie wygaszenia umysłu jest odkrywcze, ważne i na czasie. Odkrywcze, ponieważ stawia wyzwanie powszechnej koncepcji, że stan czuwania obejmuje nieustanny strumień myśli. Ważne, ponieważ wygaszenie umysłu uwidacznia międzyosobnicze różnice w subiektywnym doświadczeniu. Wspólnie podkreślamy, że trwające doświadczenia przybierają różne odcienie z różnymi stopniami przytomności oraz bogactwa treści" - piszą autorzy.
Źródło: T. Andrillon, A. Lutz, J. Windt i A. Demertzi, Where is my mind? A neurocognitive investigation of mind blanking, "Trends in Cognitive Sciences" (2025).