Leżą ponad 1600 km od najbliższego kontynentu. Pierwsze tak wyraziste zdjęcie
Na południowym Atlantyku, ponad 1600 kilometrów od Antarktydy i Ameryki Południowej, znajduje się jedno z najbardziej odizolowanych i niegościnnych miejsc na świecie. To archipelag Sandwich Południowy, który odkrył w 1775 roku James Cook. 250 lat od tych wydarzeń NASA pokazała zdjęcie, na którym z niespotykaną dotąd wyrazistością uchwycono wulkaniczne wyspy archipelagu.

Satelity uchwyciły wyspy odkryte przez Jamesa Cooka
Są na Ziemi miejsca tak odległe, że dotarcie do nich jest nie lada wyzwaniem. To surowe lądy, których nikt nie zamieszkuje, a które mimo to (albo właśnie dlatego) przyciągają uwagę badaczy i pasjonatów. Ich izolacja, historia powstania oraz odkrycia i krajobrazy, w których ścierają się żywioły, budzą pierwotną ciekawość.
Do takich tajemniczych punktów na mapie należą dwie wulkaniczne wyspy na południowym Atlantyku, zauważone przez angielsko kartografa, żeglarza i odkrywcę Jamesa Cooka w XVIII wieku - miejsca równie surowe, co fascynujące, oddalone od najbliższego kontynentu o ponad 1600 kilometrów. Od odkrycia Candlemas i Vindication minęło 250 lat. Teraz NASA pokazała zdjęcie tych niezwykłych skrawków lądu z niespotykaną dotąd wyrazistością.
Niezamieszkane i tajemnicze. Wulkaniczne wyspy na Atlantyku sfotografowane przez NASA
2 lutego 1775 roku James Cook podczas swojej wyprawy zauważył na południowym Atlantyku odizolowane od reszty świata wyspy. Większą Cook nazwał Candlemas, na cześć święta Matki Boskiej Gromnicznej, przypadającego w dniu odkrycia. Mniejsza kilka lat później zyskała nazwę Vindication, stało się to po tym, jak nowa ekspedycja potwierdziła budzące wątpliwości doniesienia Cooka o sąsiadujących skrawkach lądu.
Wyspy te tworzą odległy, trudno dostępny wulkaniczny archipelag Sandwich Południowy, oddalony o ponad 1600 kilometrów od Ameryki Południowej i Antarktydy. Niezamieszkałe, fascynujące skrawki lądu wyłaniające się pośród lodowatych wód Oceanu Atlantyckiego to odizolowany od świata taniec lodu i ognia, zwykle tajemniczo spowity chmurami. Satelity NASA uchwyciły moment, gdy wyspy było widać wyjątkowo wyraźnie.

Odizolowane skrawki lądu. Wyspy Candlemas i Vindication na zdjęciach satelitarnych
Wyspa Candlemas ma złożoną budowę - powstała z połączenia dwóch dawnych wysp. Jej starsza, południowo-wschodnia część to silnie zerodowany, zalodzony stratowulkan, a młodsza północno-zachodnia zawiera pola lawowe i stożki żużlowe, m.in. Wzgórze Lucyfera. Historyczne relacje z XIX i XX wieku wskazują na okresowe oznaki aktywności wulkanicznej. Wyspa Vindication ma wulkaniczne pochodzenie, lecz obecnie jej kształt formuje głównie erozja. Według geologów została mocno "zredukowana" przez surowe warunki oceanu i otoczona jest stromymi klifami.
Region jest nie tylko bardzo odizolowany i położony na trudnym terenie, ale też zwykle mocno zachmurzony. Dlatego ciężko o wyraźne zdjęcia Candlemas i Vindication. Jednak z pomocą przychodzą nowoczesne metody. Udostępnione teraz przez NASA zdjęcie z instrumentu OLI-2 zamontowanego na satelicie Landsat 9 należy do najbardziej wyrazistych przedstawień wysp archipelagu w tej dekadzie, podają eksperci. Ukazuje niesamowity obraz, zwykle niedostępny dla człowieka: sąsiadujące wyspy odległego archipelagu, których wulkaniczne części zostały silnie wyrzeźbione przez śnieg, lód i wzburzone wody południowego Atlantyku.











