Jak wygląda powrót ze stacji kosmicznej ISS? To złożony proces
Astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej po misji wracają na Ziemię. Jest to złożony proces, który został podzielony na etapy. Ponadto załoga wracająca na powierzchnię boryka się z różnymi dolegliwościami, które są następstwem dłuższego przebywania w warunkach mikrograwitacji. Jak wygląda powrót ze stacji kosmicznej?

Misje w kosmos są ekscytujące, ale astronauci udający się na takie wyprawy z czasem muszą wrócić na Ziemię. Jest to złożony proces. Ponadto organizm człowieka reaguje na warunki przebywania w mikrograwitacji i taką podróż trzeba jeszcze "odchorować". Jak to wygląda w praktyce?
Powrót astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jest złożony
Zobaczmy, jak proces powrotu na Ziemię wygląda w przypadku załogi lecącej na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Skupimy się na konkretnym przykładzie takiej misji, co pozwoli łatwiej zobrazować jej przebieg. Niech to będzie lot Crew-9, który pozwolił sprowadzić na Ziemię astronautów NASA, którzy polecieli wcześniej feralną kapsułą Starliner i w konsekwencji utknęli na ISS na kilka miesięcy.
Załoga misji przygotowuje się do takiego powrotu już wcześniej. Członkowie muszą spakować własne rzeczy, które następnie zostaną umieszczone z nimi w kapsule kosmicznej wracającej na Ziemię. W momencie, gdy dostają zgodę, to udają się do statku. Następnie zamykany jest właz.

Statki wracające z ISS na Ziemię nie są od razu odłączane od stacji. Najpierw sprawdzone są wszystkie systemy. Po to, aby mieć pewność, że wszystko działa jak należy i pozwoli na bezpieczną podróż. Kontrola naziemna wydaje z czasem zgodę na oddokowanie. Kapsuła zaczyna się wtedy pomału oddalać od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Gdy statek osiągnie bezpieczną odległość, to następnie kierowany jest na odpowiedni kurs misji powrotnej. Jego prędkość jest wyhamowywana, a orbita zaczyna być coraz niższa. Odbywa się to pomału i z dużą dokładnością. Pamiętajmy, że kapsuła z załogą musi wlecieć w atmosferę naszej planety, gdzie jest wystawiana na temperatury sięgające nawet 2 tys. stopni Celsjusza. Nieodpowiedni kąt wejścia mógłby doprowadzić do katastrofy, gdzie astronauci po prostu by zginęli.
Wejście statku w atmosferę i lądowanie na powierzchni lub w oceanie
W odpowiednim momencie kapsuła odłącza się od modułu serwisowego, który jest odrzucany. Po trudnym odcinku, który związany jest z wejściem w atmosferę ziemską, statek wracający z astronautami zaczyna spadać. W tym czasie wychładza się po dużym rozgrzaniu. W odpowiedniej chwili otwierają się spadochrony, których celem jest wytracenie dużej prędkości i spowolnienie opadania kapsuły kosmicznej.
W nowoczesnych statkach stosowane są także specjalne silniczki, które uruchamiane są tuż przed kontaktem z powierzchnią i ma to na celu jeszcze większe złagodzenie procesu lądowania. Następnie kapsuła wpada do oceanu, gdzie załoga po otwarciu włazu wyciągana jest na pokład statku lub śmigłowca i transportowana na ląd. Natomiast kapsuła ściągana jest na specjalny statek.

Podobnie będzie wyglądał powrót polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, który leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną statkiem Crew Dragon należącym do SpaceX. Powrót na Ziemię po około dwutygodniowej misji Axiom Mission 4 odbędzie się tą samą kapsułą.
Powrót kapsuły załogowej z załogą misji Crew-9 trwał 17,5 godziny. Tyle czas upłynęło od momentu odłączenia statku Crew Dragon firmy SpaceX od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do wodowania w oceanie. Nierzadko misje powrotne na Ziemię trwają znacznie krócej. Dla porównania w przypadku rosyjskich Sojuzów proces odbywa się średnio w ciągu zaledwie 3,5 godziny, a lądowanie ma miejsce na twardej powierzchni.
Astronauci po powrocie na Ziemię cierpią na różne dolegliwości
Ludzie, którzy spędzają czas na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, funkcjonują w zupełnie odmiennych warunkach do tych, które panują na Ziemi. Przede wszystkim nie ma tam grawitacji, co powoduje swobodne unoszenie się w dostępnej przestrzeni. Do tego dochodzą też m.in. zupełnie inny tryb dobowy (jedno okrążenie planety przez ISS trwa około 90 minut, a więc dzień i noc następują po sobie co około 45 minut) czy narażenie na promieniowanie kosmiczne (choć stacja kosmiczna ma oczywiście odpowiednie warstwy ochronne).

To wszystko sprawia, że astronauci już na orbicie dostarczają tak zwanej choroby kosmicznej, a po powrocie na Ziemię nie jest lepiej. Muszą ponownie przyzwyczajać się do grawitacji, a organizm potrafi taką podróż naprawdę mocno "odchorować".
Miesiąc w kosmosie to stosunkowo krótka rekonwalescencja
Wpływ kosmosu na ludzi przebywających poza Ziemią badany jest od lat. Na podstawie licznych analiz ustalono, że pobyt trwający około 30 dni jest na tyle bezpiecznie, że ludzie wracają we względnie dobrej kondycji. Są jednak tacy, którzy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej spędzili już długie miesiące. Rekordzista, którym jest rosyjski kosmonauta Oleg Kononenko, spędził na orbicie łącznie już ponad 1100 dni. W tego typu przypadkach sprawy mocno się komplikują.
Pierwszym symptomem przebywania w warunkach nieważkości jest opuchlizna, która występuje na głowach astronautów. Związane to jest z przebywaniem w warunkach nieważkości i brakiem oddziaływania grawitacji na ciało, które jest normalnie do tego przyzwyczajone. Stan ten utrzymuje się przez jakiś czas po powrocie na Ziemię.
Kolejne zagrożenia dotyczą układu kostno-szkieletowego. Astronauci są wystawieni na większe ryzyko złamań i pęknięć kości. Dotyczy to też kondycji mięśni. Dlatego załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej codziennie ćwiczy po dwie godziny i nie ma od tego wyjątków. Pozwala to na zachowanie odpowiedniej kondycji i masy mięśniowej.
Warto też wspomnieć o problemach z odpornością, co nadal jest badane na ludziach przebywających w warunkach mikrograwitacji. Układ immunologiczny słabnie i wpływa to m.in. na większe ryzyko alergii. Sporo badań prowadzi się także pod kątem zwiększonego ryzyka występowania nowotworów.
Tak więc astronauci wracający na powierzchnię muszą liczyć się z różnymi problemami i początkowo również przyzwyczajają się na nowo do działania grawitacji. Pozwala to odzyskać im formę, którą mieli przed lotem w kosmos. Na szczęście dziś już nie stosuje się kwarantanny (jedynie przed misją) po powrocie do domu, choć tego typu praktyka miała miejsce w przypadku kilku wypraw księżycowych w ramach programu Apollo.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!