24-latek wspiął się na Hotel Presidential w Warszawie. Na dachu czekała policja
Mało co wzbudza takie emocje, jak wspinaczka bez zabezpieczenia. Szczególnie gdy nie chodzi o góry ani ścianki wspinaczkowe, tylko środowisko miejskie. Każdego roku po ścianach wieżowców i innych dużych obiektów na całym świecie wspinają się śmiałkowie o nadnaturalnych zdolnościach. W niedzielę (22 czerwca) taki popis wykonał w Polsce 24-letni Francuz, Titouan Leduc, który wspiął się bez asekuracji na słynny wieżowiec Hotelu Presidential w Warszawie. Jak on to zrobił i co mu za to grozi?

Spis treści:
Kto wspina się po budynkach w Polsce?
Wspinaczka bez zabezpieczenia to sport ekstremalny wywołujący sporo emocji - szczególnie gdy śmiałkowie widywani są na ścianach wieżowców w miastach na całym świecie. Nosi to nazwę "buildering". Zwykle przygotowują się oni do tego latami, trenując na specjalnych ściankach przypominających elewacje budynków. To niezwykle trudne podejścia, wymagające ogromnej siły chwytu i zimnej krwi. Tu nie ma miejsca na lęk wysokości ani na błędy. Drobna pomyłka może kosztować życie. Wspinacz miejski nie ma bowiem linek asekuracyjnych, a do elewacji jest przyczepiony tylko własnymi rękami i nogami.
Elewacje budynków znacznie różnią się od ścianek wspinaczkowych czy naturalnych skał. Są całkowicie pionowe, powtarzalne i dosyć płaskie. Najczęściej wspinacz chwyta się dłońmi wystających fragmentów elewacji i rozpiera między nimi stopami w specjalnym obuwiu, mając przed sobą szyby kolejnych pięter wieżowca. Jako że żaden kraj nie wydaje zgody na takie wejścia, robią to nielegalnie. W niektórych przypadkach władze zgadzają się jednak na wejście z asekuracją.
W trakcie wspinaczki najczęściej nikt już nie jest w stanie ich zatrzymać. Pracownicy biurowców mogą oferować otwarcie okna, gdyby śmiałek zdecydował się przerwać, ale do tego nie dochodzi bardzo rzadko. Dopiero na dachu czeka policja, która zabiera zdobywcę drapacza chmur na komendę. Sprawa najczęściej kończy się wyrokiem i karą grzywny, w tym za akcję służb, gdyż na miejsce przybywa straż pożarna z matami mającymi chronić przed upadkiem.
Na świecie żyje wąskie grono entuzjastów tego ekstremalnego sportu. W Polsce dobrze znany jest Alain Robert o pseudonimie "Spider-Man", który w 1999 roku wspiął się bez zabezpieczenia na Hotel Marriott. Mamy też polskiego wspinacza builderingowego. Marcin Banot, prowadzący na YouTube kanał BNT, wspiął się m.in. na Hotel Marriott (na wideo powyżej), Diabelski młyn w Śląskim Wesołym Miasteczku, Hotel Silesia, Szkieletor czy budynek Telewizji Polsat, a także kilkanaście innych obiektów w Paryżu, Barcelonie, Pradze, Prypeci i nie tylko.
Francuz wspiął się na Hotel Presidential w Warszawie
Budynek Marriotta, na który w 1999 roku wspiął się Alain Robert, a w 2019 roku - Marcin Banot, zaatakował kolejny Francuz. Obecnie działa w nim Hotel Presidential. 24-letni Titouan Leduc rozpoczął wspinaczkę w niedzielę (22.06) ok. 20:30 i po ok. pół godziny był już na dachu 140-metrowego wieżowca. Ma on już na koncie podobne wyczyny w różnych miastach na świecie. Tuż przed zatrzymaniem przez policję pomachał tłumnie zgromadzonym gapiom, którzy zareagowali owacją.
Francuz wspinał się bez zabezpieczenia, niczym pająk chwytając się elewacji okalającej okna wieżowca Centrum LIM, siedziby Warsaw Presidential Hotel przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. W okolicy zebrali się przechodnie, którzy obserwowali wyczyn. Na miejsce przyjechały też służby ratownicze i policja. Ta tradycyjnie czekała już na dachu i zabrała fana wspinaczki ekstremalnej na komendę celem złożenia wyjaśnień. Prawdopodobnie grozi mu za to kara grzywny.
Na zdjęciach widać, że Titouan Leduc ma na czole kamerę typu GoPro. Możemy się zatem spodziewać, że w najbliższych dniach materiał z jego perspektywy trafi na YouTube i Instagrama. Póki co zostają do podziwiania (albo postukania się w głowę - tu opinie są bardzo podzielone) jedynie zdjęcia z zewnątrz.
Zdania na temat osób wspinających się po budynkach są podzielone. Niektórzy uważają ich za szaleńców, którzy ryzykują własnym życiem (a także życiem osób stojących na dole), aby zrealizować cel, który zdaniem krytyków nie przynosi żadnej korzyści dla społeczeństwa. Inni widzą w nich pasjonatów, którzy dla tej pasji są w stanie poświęcić wszystko i żyją tak, jak chcą żyć. Jest to jednak wyjątkowo niebezpieczne, dlatego nie zachęcamy, a wręcz przestrzegamy przed podobnymi wyczynami.