Pacjent z chipem Neuralink tworzy filmy na YouTube za pomocą myśli
Jeszcze kilka lat temu brzmiałoby to jak science fiction. Całkowicie sparaliżowana osoba, niezdolna do mówienia, komunikuje się ze światem, gra na komputerze, przegląda internet, pisze i tworzy wideo na YouTube. Dziś jest to możliwe dzięki chipowi wszczepionemu do mózgu. Z implantu Neuralink od Elona Muska korzysta Bradford Smith, pacjent chorujący na stwardnienie zanikowe boczne. Wszystko to może robić wyłącznie za pomocą myśli. Czy to niebezpieczne? Dokąd zmierza ta technologia?

Spis treści:
Wystarczy pomyśleć o ruchu. Chip czyta sygnały z mózgu
Już od wielu dekad interfejs mózg-komputer (BCI) stanowił przedmiot zainteresowania, ale też obaw twórców fantastyki naukowej. Możliwość sterowania komputerem za pomocą myśli pojawiła się dzięki implantowi Neuralink, który wszczepiany jest do mózgu. Początkowo technologia była testowana na małpach. Choć pomogło to w rozwoju technologii, to pojawiły się doniesienia, że testy spowodowały niepotrzebne cierpienie zwierząt. Potem przyszedł czas na ludzi.
Pierwsze testy Neuralink z ludźmi rozpoczęły się we wrześniu 2023 roku i objęły pacjentów z tetraplegią (porażeniem wszystkich czterech kończyn) oraz stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS). Jednym z nich jest Bradford Smith. Chip został połączony z korą ruchową sparaliżowanego pacjenta, obszarem mózgu odpowiedzialnym za kontrolowanie motoryki ciała. Urządzenie sczytuje sygnały z mózgu, przesyła je bezprzewodowo do komputera i tłumaczy na precyzyjne polecenia na ekranie.
Chip w mózgu zawiera ponad 1000 elektrod, które zamieniają sygnały z mózgu na cyfrowe polecenia. Nie chodzi tu o bezpośrednie czytanie myśli, co byłoby niepokojącą sensacją. System dekoduje raczej intencję poruszania kursorem. Pacjent nauczył się korzystać z interfejsu, wykonując (bądź jedynie wyobrażając sobie) ruchy językiem i ściskając szczękę, zamiast poruszać rękami. Nie jest też konieczne śledzenie ruchów gałek ocznych, z którego korzystał choćby Stephen Hawking.
Do systemu został wgrany głos Smitha z czasów, gdy jeszcze mógł mówić. Sztuczna inteligencja stworzyła syntetyczną wersję głosu na podstawie tych próbek. Dzięki temu za pomocą syntezatora mowy może on dodawać komentarz głosowy do edytowanych przez siebie filmów na YouTube.
Neuralink to nadzieja dla sparaliżowanych pacjentów
Bradford Smith jest trzecim "zaczipowanym" człowiekiem na świecie, który otrzymał wszczep od Elona Muska. Jego mózg nauczył się współpracować z systemem Neuralink, a ten dostosował się do jego unikalnych wzorców neuronalnych. Dzięki temu pacjent z ALS jest w stanie samodzielnie korzystać z komputera, przeglądać internet, pisać, a nawet edytować wideo i grać w gry (Smith grywa ostatnio w Mario Kart ze swoimi dziećmi). Jest to możliwe bez wykonania choćby najmniejszego fizycznego ruchu. Wszystko dzieje się w głowie.
Jeszcze do niedawna coś takiego brzmiało jak opowieść sci-fi, możliwe nawet, że z nurtu cyberpunk. To mocno futurystyczny i dość dystopijny gatunek fantastyki, w którym powszechne są różnego rodzaju wszczepy. Przykłady ze świata popkultury to The Matrix, Ghost in the Shell, Neuromancer czy Cyberpunk 2077. Dziś to już częściowo rzeczywistość, choć na bardzo małą skalę. Neuralink dosłownie zmienia ludzkie życia. "Mam nadzieję, że to game changer dla ciebie i twojej rodziny" - powiedział do pacjenta Elon Musk.
Dla pacjentów z ograniczoną mobilnością, a nawet całkowicie sparaliżowanych, implant w mózgu może być szansą na większą niezależność. Za pomocą myśli - jedynie wyobrażając sobie ruch albo wzniecając w sobie jego intencję - mogą oni kontrolować ruch kursora na ekranie i klikać, a niewykluczone, że w przyszłości obsługiwać także inne urządzenia. Mogą również komunikować się ze światem, co jest niezwykle ważne u pacjentów, którzy stracili zdolność mowy. Nie muszą już pozostawać milczący i w bezruchu, co dla wielu jest niewypowiedzianą katastrofą. Co więcej, Neuralink działa także na zewnątrz i przy różnych poziomach oświetlenia, co nie było możliwe w przypadku ułatwień dostępu starszych generacji.
Utopia czy dystopia? Implant w mózgu może być zagrożeniem
Oczywiście rodzą się pytania, jak daleko sięgać może technologia wszczepów mózgowych i czy umożliwi działanie także w drugą stronę. Jak na razie komunikacja odbywa się jednokierunkowo - to człowiek kontroluje komputer, a system jedynie czyta sygnały z jego mózgu. Niewykluczone, że w przyszłości zyska też możliwość czytania w myślach albo wpływania na te myśli bądź też wyświetlania obrazu z komputera bezpośrednio w głowie. Wyobrażacie sobie reklamy, których nie da się wyłączyć i z których nie da się wyjść? To jak świat VR z koszmaru.
Dziś dopiero trwają badania, ale w przyszłości taka technologia zapewne zostanie skomercjalizowana. Za korzystanie z usługi twórcy mogą wymagać płatnej subskrypcji. Gdy nie zapłacimy abonamentu albo wyjedziemy poza strefę zasięgu, mogą zacząć się kłopoty - przestrzega przed tym choćby Black Mirror. Dopóki jednak zachowane są standardy etyczne, to Neuralink wydaje się względnie bezpieczny. Na pewno też może znacząco podnieść jakość życia pacjentów z porażeniem lub stwardnieniem. Do tej pory testy objęły tylko 3 osoby, u których nie doszło do żadnych incydentów.
Kiedy testy ruszą na większą skalę, a Neuralink osiągnie większe zdolności, granica między światami biologicznym i cyfrowym zatrze się jeszcze bardziej. Już teraz można powiedzieć, że pacjenci testujący implanty to cyborgi - ludzie, których wybrane procesy życiowe są realizowane przez urządzenia biomechatroniczne.
Nie wiadomo, w jakim kierunku pójdzie to dalej. Znając pomysłowość Elona Muska, może być różnie. Operując kliszami sci-fi, może to być albo solarpunk (optymistyczny scenariusz, technoutopia), albo cyberpunk (bardziej pesymistyczna wizja, technodystopia), albo jeszcze coś innego, co leży poza granicą dzisiejszej wyobraźni.