Turysta zniszczył dzieło sztuki we włoskim muzeum. Krzesło nie wytrzymało
Sztuka nowoczesna bywa na tyle zwodnicza, że niektóre jej dzieła mogą przypominać przedmioty codziennego użytku albo nawet śmieci. Pewien turysta zdawał jednak sobie sprawę, że ma do czynienia ze sztuką, gdy usiadł na krześle, faktycznie będącym eksponatem. Żeby zapozować na tronie, poczekał na wyjście obsługi. Krzesło pokryte tysiącami błyszczących kryształków Swarovskiego nie wytrzymało ciężaru, a wszystko to przedstawia nagranie, które włoskie muzeum Palazzo Maffei w Weronie udostępniło w sieci. Sprawa trafiła na policję.

Spis treści:
Turysta usiadł na "Van Goghu". Profanacja sztuki?
Turyści jak to turyści - chcieli po prostu zrobić sobie zdjęcie. Niesforny gość muzeum usiadł na "Van Goghu", krześle inspirowanym dziełami holenderskiego malarza, który w niezwykły sposób malował gwieździste niebo, a na jednym z obrazów ("Krzesło Vincenta z jego fajką") uwiecznił proste krzesło. W podobny sposób mieni się także eksponat - krzesło udekorowane tysiącami kryształków Swarovskiego, zaprojektowane przez włoskiego artystę Nicolę Bolla. Nie służyło ono jednak do siadania, a zwiedzający dobrze o tym nie wiedzieli.
Najpierw do zdjęcia zapozowała kobieta, która jednak wykazała się większą rozwagą. Nie usiadła ona na krześle, ale zawisła w przysiadzie tuż nad nim. Kolej na jej towarzysza. Ten już chciał się wygodnie rozsiąść na błyszczącym tronie, ale coś poszło nie tak. Kruche nogi krzesła nie wytrzymały pod naporem ciężaru i pękły. Mężczyzna stracił równowagę i wylądował na ścianie. Kobieta pomogła mu wstać, po czym wystraszona para chyłkiem opuściła salę, ale wszystko się wydało. Incydent zarejestrowała kamera monitoringu.
Krzesło po prostu pod nim pękło. Muzeum we Włoszech udostępniło nagranie
Do incydentu doszło w kwietniu 2025, ale muzeum Palazzo Maffei udostępniło nagranie dopiero w czerwcu, nazywając zaszłą sytuację "nieodpowiedzialnym gestem". Według personelu turyści czekali, aż odejdzie ochrona, aby móc zrobić sobie "spektakularne" zdjęcia. W wyniku tego błazeństwa gość zniszczył kruche dzieło sztuki, a muzeum musiało wezwać policję. A co dalej stało się z eksponatem?
"Przez kilka dni nie byliśmy pewni, czy uda się go odrestaurować. Ale zrobiliśmy to" - relacjonuje muzeum w Weronie, dziękując konserwatorom. W mediach społecznościowych instytucja pisze, że udostępnia nagranie w ramach kampanii informacyjnej, aby zwrócić uwagę na wartość sztuki oraz na to, że zasługuje ona na szacunek. "Szczególne podziękowania należą się tym wszystkim, którzy codziennie przechadzają się po korytarzach muzeum z troską, uwagą i zachwytem" - dodaje Palazzo Maffei Casa Museo.
Patrz, ale nie dotykaj. Świadomie zignorował ostrzeżenie
Czy turysta mógł pomylić eksponat ze zwykłym krzesłem, jakie nieraz można spotkać w sali muzealnej, które pozwala na siedząco kontemplować inne dzieła? Nic na to nie wskazuje. Po pierwsze, "Van Gogh" został opatrzony notatką ostrzegająca zwiedzających, aby nie dotykać eksponatu. Krzesło umieszczono na piedestale, co dodatkowo sugerowało, że jest częścią ekspozycji, a nie meblem użytkowym.
Również zachowanie turystów świadczyło o tym, że zdają sobie sprawę, iż robią coś niedozwolonego. Na cyknięcie sobie "słit foci" czekali aż do wyjścia obsługi. Nie pomyśleli jednak o tym, że sala jest monitorowana. Myśleli, że nikt nie zauważy.
Czy oznacza to, że w każdym muzeum musimy trzymać ręce (i inne części ciała) przy sobie? Niekoniecznie. W niektórych przypadkach mamy do czynienia ze sztuką interaktywną i goście są wręcz zachęcani do dotykania czy wchodzenia w inne interakcje z dziełami. Jest to jednak wyraźnie komunikowane. W całej reszcie przypadków należy pohamować nieodpartą chęć dotykania eksponatów. Zamiast profanować sztukę, wystarczy ją kontemplować.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!