Trzęsienia ziemi w Polsce. Gdzie sejsmografy pulsują najbardziej?
W Polsce znów zatrzęsła się ziemia. Mimo że nasz kraj nie leży na aktywnych granicach płyt tektonicznych i na tym terenie występuje raczej niska aktywność sejsmiczna, to co pewien czas odnotowuje się wstrząsy. Do ostatniego takiego zjawiska doszło w poniedziałek rano w okolicach Lubina na Dolnym Śląsku. Gdzie znajdowało się epicentrum, co było przyczyną, jaka była magnituda i czy możemy się spodziewać kolejnego trzęsienia ziemi w Polsce?

Spis treści:
Kiedy i gdzie zanotowano trzęsienia ziemi w Polsce?
Ostatnie trzęsienie ziemi w Polsce miało miejsce w okolicach Lubina i było jednym z wielu trzęsień ziemi spowodowanych działalnością górniczą w tym regionie. Przez ostatnie dziesięciolecia dochodziło już do wstrząsów o magnitudzie 2,7-4,9 między innymi w kopalniach w Bełchatowie, Rydułtowach, Polkowicach, Zofiówce, Bytomiu i Katowicach. Niejednokrotnie dochodziło do wypadków z udziałem górników - w tym śmiertelnych. Przyczyną takiego trzęsienia ziemi nie musi być planowana eksplozja. Może to być tzw. tąpnięcie, czyli gwałtowne zniszczenie albo uszkodzenie wyrobiska.
Do trzęsień ziemi spowodowanych działalnością górniczą dochodzi w Polsce praktycznie każdego roku. Naturalne trzęsienia ziemi są w naszym kraju rzadkością. Ostatnio dochodziło do nich m.in. w Czarnym Dunajcu (2004, magnituda 4,7), Żerkowie (2012, magnituda 3,8), Wodzisławiu Śląskim, Prudniku i Bielsko-Białej (2017, magnituda 3,4) czy Polkowicach (2020, magnituda 4,9).
Polska jest zasadniczo rejonem asejsmicznym i pensejsmicznym. Oznacza to, że trzęsienia ziemi wydarzają się rzadko i nie są zbyt intensywne. Czasami wstrząsy dochodzą do Polski z innych państw. Oprócz regionów słynących z górnictwa najbardziej narażone na wstrząsy są regiony górzyste, w tym Karpaty i Sudety.
Czy powinniśmy się spodziewać kolejnego trzęsienia ziemi w Polsce? Zdecydowanie tak, choć najpewniej znów będzie ono wywołane przez człowieka i nie powinno stanowić znaczącego zagrożenia. Może też ponownie dojść do naturalnych wstrząsów.
Jaka była skala trzęsienia ziemi na Dolnym Śląsku?
Silne wstrząsy obudziły w poniedziałek (19 maja) wielu mieszkańców Dolnego Śląska. Aktywność sejsmiczną zarejestrowano dokładnie o 5:46 rano. "Lubin, Kościuszki, aż mnie obudziło", "Dość mocno zabujało pierwsze piętro", "Porządnie zatrzęsło, aby nikomu nic się nie stało" - zgłaszali mieszkańcy, o czym dowiadujemy się z raportu Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego (EMSC).
Według jego danych magnituda wynosiła 3,5. Amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS), która także wydała raport, mówi natomiast o wyższej magnitudzie - 4,1. Sejsmometry podały różne wskazania prawdopodobnie z powodu zastosowania różnych metod pomiaru.
Krótkotrwałe, choć wyczuwalne wstrząsy sejsmiczne odczuli przede wszystkim mieszkańcy Lubina i okolic, ale też Żukowic i Głogowa. Epicentrum trzęsienia ziemi zlokalizowano ok. 14 km na północ od Lubina i 31 km na północ od Legnicy, natomiast hipocentrum, czyli ognisko, z którego rozchodzą się fale sejsmiczne, było położone na głębokości zaledwie 1 km (według EMSC). USGS podała z kolei, że trzęsienie ziemi wystąpiło na głębokości 9,3 km, 3 km na południowy wchód od wsi Rudna.
W przypadku głębokich trzęsień ziemi hipocentrum może leżeć nawet ponad 700 km poniżej linii gruntu. Najczęściej jednak (w 85% przypadków) ten punkt znajduje się na głębokości do 70 km. Na Dolnym Śląsku wystąpiło więc wyjątkowo płytkie trzęsienie ziemi.
Wstrząsy były skutkiem planowanych robót górniczych
Jak można było się domyślić, trzęsienie ziemi na Dolnym Śląsku nie powstało z przyczyn naturalnych. Śląsk to region górniczy, w którym niejednokrotnie dochodziło do wstrząsów spowodowanych działalnością człowieka. W tym przypadku były to roboty strzałowe - czyli kruszenie skał za pomocą materiałów wybuchowych - w Zakładach Górniczych Lubin.
Jak poinformował Artur Newecki z KGHM Polska Miedź S.A., prace te były planowane i na miejscu nie przebywali górnicy, dlatego nie byli oni narażeni na niebezpieczeństwo. "Dziś o godzinie 05.46 rano w Zakładach Górniczych Lubin na oddziale G-7 rejon GG-1 miał miejsce wstrząs o energii 1,4 E7J (tzw. siódemka górnicza)" - podał rzecznik z biura prasowego. Mimo że wstrząsy mogły wywołać niepokój, to nie wyrządziły one żadnych szkód, a mieszkańcy są bezpieczni.
Zobacz również:
- Trzęsienia ziemi w Polsce. Tak, niektóre są naprawdę silne
- Trzęsienie ziemi na Dolnym Śląsku. Było odczuwalne przez ludzi
- Największe trzęsienia ziemi w historii. Kiedy planeta pokazuje swoją siłę
- AI przewiduje trzęsienia ziemi z 70 proc. skutecznością. Co z Afganistanem?
- Przełom w wykrywaniu trzęsień ziemi. Ostrzeżenie kilka godzin wcześniej