Ostrzeżenie przed intensywnymi opadami deszczu. Czy grozi nam powódź?
Upały już się skończyły, a zaczęły się intensywne opady deszczu. Prognozy na najbliższy tydzień są wyjątkowo niepokojące. Niż genueński Gabriel nadciąga nad Polskę z południa Europy, a wraz z nim potężne ulewy, burze i gradobicia. Sytuacja jest poważna. Do mieszkańców trafiają alerty RCB i IMGW, a ostrzeżenie przed ekstremalnymi opadami deszczu przesyła nawet Google. Jakie są prognozy? I czy grozi nam powódź?

Spis treści:
Ostrzeżenie przed intensywnymi opadami deszczu. Polacy dostali alert SMS
We wtorek (8 lipca) nad Polską zaczęły przetaczać się intensywne opady deszczu i burze gradowe. O dręczących nas ostatnio upałach możemy zapomnieć. Teraz pogoda jest pochmurna, a przez najbliższe dni będzie lało w wielu regionach kraju. Ostrzeżenie wydało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które wysłało alert RCB do mieszkańców województw lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, mazowieckiego, opolskiego, podkarpackiego, podlaskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego.
"Uwaga! 08-10.07 prognozowane intensywne, nawalne opady deszczu. Przygotuj się na ewentualne podtopienia. Słuchaj poleceń służb i śledź komunikaty pogodowe" - podaje RCB. Ostrzeżenia wydał także Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW). Szczególnie narażone są centralna i wschodnia część kraju. Wydano ostrzeżenia hydrologiczne 1, 2 i 3 stopnia. Najgorsza sytuacja jest w województwie śląskim (ostrzeżenie 3. stopnia), ale niebezpiecznie będzie też w centralnej i południowej Polsce.

Jeśli zaś chodzi o ostrzeżenia meteorologiczne, to najbardziej dotknięte będą regiony w centralnym pasie od Płocka aż po Bielsko-Białą, dla których wydano ostrzeżenie trzeciego stopnia. Spodziewane są burze i intensywne opady deszczu (R ≤ 90 mm w czasie do 24 godzin). Ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia obejmują również sporą część kraju.
Czy grozi nam powódź? IMGW wydał komunikat
Ostrzeżenie przed ekstremalnymi opadami deszczu rozesłało także Google, powołując się na dane IMGW. Prognozowane są umiarkowane i silne opady deszczu, nie wyklucza się także powodzi i konieczności ewakuacji. Z powodu ulew mogą wystąpić utrudnienia w komunikacji, a nawet przerwy w dostawie prądu, wody i usług telekomunikacyjnych. Padają takie terminy, jak "powódź na dużym obszarze zagrażająca życiu i mieniu" oraz "konieczność ewakuacji".

W przypadku intensywnych ulew drogi mogą być nieprzejezdne, co utrudnia ewakuację. Mokra droga oznacza również gorszą przyczepność, a podczas ulewy widoczność na drodze jest pogorszona. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie wydał jednak jednoznacznego ostrzeżenia przed powodzią na dużą skalę. Z pewnością możliwe są podtopienia, zwłaszcza w regionach, gdzie będzie obficie padać przez kilka dni.
Naszej sytuacji nie sprzyja fakt, że w wielu miejscach ziemia jest przesuszona w wyniku ostatnich upałów, przez co woda deszczowa nie może tak łatwo do niej wsiąknąć i zamiast tego tworzy warstwę na powierzchni. W okresie 7-10 lipca ma dojść do przetoczenia się i zatrzymania niżu genueńskiego nad Polską. W tym czasie wystąpić mogą tzw. powodzie błyskawiczne. Jest to sytuacja, w której woda gromadzi się na powierzchni tak szybko, że grunt nie jest w stanie jej wchłonąć. Mogą również wezbrać koryta rzek.
Powodzie błyskawiczne, podtopienia czy zalane drogi mogą występować lokalnie, ale instytucje hydrologiczne i meteorologiczne nie przewidują powodzi na dużą skalę takiej jak te, które przeszły przez Polskę w 1997, 2010 czy 2024 roku. "Na dziś ryzyko wystąpienia wielkoskalowej powodzi w Polsce jest niskie. Sytuacja jednak wymaga obserwacji i analizy" - podaje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w komunikacie z 4 lipca, jednak dodaje, że sytuacja ciągle wymaga obserwacji.
Powodzie w Polsce w ostatnich latach
W Polsce dochodziło już do licznych powodzi wielkoskalowych, które dewastowały nasz kraj. W lipcu 1997 roku miała miejsce powódź tysiąclecia, spowodowana dwoma falami intensywnych opadów deszczu. Zasięg powodzi objął sporą część kraju, wliczając w to głównie województwa dolnośląskie, opolskie, śląskie, małopolskie. Zalane też były bardziej wysunięte na północ okolice rzek Wisła, Warta i Odra. Powódź przeszła także przez Czechy, Niemcy, Austrię i Słowację.
Polskę nawiedziła także wielkoskalowa powódź w 2010 roku, tzw. powódź w Europie Środkowej, która objęła także Czechy, Słowację, Węgry, Ukrainę, Austrię, Niemcy i Serbię. Przyczyną także i w tym przypadku były intensywne opady deszczu - w dniach 14-18 maja oraz 1-2 czerwca, w wyniku których podnosił się poziom wód w dorzeczach Wisły i Odry. W wyniku klęski żywiołowej najmocniej ucierpiały województwa małopolskie, podkarpackie, świętokrzyskie i lubelskie.
Powodzie w Polsce odnotowuje się od średniowiecza. Pierwsza wzmianka pochodzi z 988 roku, a przekazał ją Jan Długosz. Ostatnia ze znaczących powodzi miała miejsce w 2024 roku (to również powódź w Europie Środkowej), która przez Polskę przetoczyła się w połowie września. Również ją wywołały ulewne deszcze, które przyniósł niż genueński Boris, szczególnie na południowym zachodzie kraju. Najbardziej dotknięte powodzią były województwa dolnośląskie, śląskie, opolskie i lubuskie.
Zobacz również:
- W Polsce powstaje nowy zbiornik przeciwpowodziowy. "Ważna inwestycja"
- Wielka woda. Czy Polska jest gotowa na nową powódź tysiąclecia?
- Ponad miliard złotych na ochronę ludzi przed powodziami. Wody Polskie mają plan
- Wiatr zdmuchnął dach na Węgrzech. Żywioł idzie w kierunku Polski
- Polska zagrożona powodziami błyskawicznymi. IMGW ostrzega